Wieczorem napłynęło, aby przejrzeć stary egz. „Faktów i mitów”. To niezwykły szmatławiec...tylko z jednego numeru wyciąłem kilka artykułów obrażających Krzyż Zbawiciela;

Tryumf krzyża - regres cywilizacji”...trzeba porzucić wiarę, bo przecież Boga nie ma!

Krzyż publiczny” z naporem rad zalecających usuwanie krzyży i instrukcją jak to uczynić w majestacie prawa.

Polska ukrzyżowana”...jakże zwinny jest język Szatana! "Jak nie ma krzyża, to nie ma Boga! Bez krzyża katolik nie może się modlić, bo do czego, do tablicy?"

Szczyt ewolucji czy głupoty?”...”Katolicy nie przywykli do samodzielnego myślenia (...) wypływa to ze ślepej wiary w to, co głoszą księża na ambonie.(...) Człowiek (Polak) - zamiast być szczytem stworzenia i ewolucji - wciąż szczytuje w swoim ograniczeniu umysłowym (...)”.

   Moja wiara w Boga-Stwórcę to szczyt głupoty, bo nie potrafię samodzielnie myśleć tylko ślepo wierzę w to, co mówi do mnie kapłan z ambony! Trzeba być naprawdę trzeźwym. W tekście jest atak na krzyż, który powinien zniknąć z widoku mądrych i myślących ludzi, a producentów „tego badziewia” trzeba zaskarżyć do prokuratury.  

Totalitaryzm religijny”...”(...)  krzyż jest symbolem najtrwalszego z systemów  totalitarnych Europy (...)”.

Dwie sprawy”...”(...) Kościół ma cały arsenał (...) sposobów służących tylko jednemu celowi: uzależnieniu od siebie jednostki i narodu (...)”.

 Pogaństwo to tak jak choroba alkoholowa.

    Musi ktoś powiedzieć, że jesteś chory. Tutaj delikatność nie jest wskazana, bo uspokaja sumienie tego, który „nie chodzi do kościoła, bo nie wierzy w księży”. Profesor Joanna Senyszyn minister ds. wyznań wyśmiewa umartwienia Jana Pawła II („Świętość, czyli czekaj Papa lata”), a przez to moje posty, przyjmowanie cierpień za innych, modlitwy wynagradzające i walkę z ciałem. Wyśmiewa dążenie do świętości.

    Marek Krak dla odmiany wyśmiewa Szatana, który jest „ludziom religijnym absolutnie niezbędny do pobożnego życia”. On żartuje, ale taka jest prawda. Szatan atakuje dążących do świętości, a nie swoje agendy („Fakty i mity”). Drgnij tylko w kierunku powrotu do Boga. Właśnie w radiu Maryja czytają książkę „Niechciany krzyż”, gdzie jest opisana nawałnica bolszewicka.

    Trzeba odpowiedzieć sobie na zasadnicze pytanie; czy naprawdę chcę być dzieckiem Boga? W nocy nie mogłem spać, nie chce się wstać, a mam zaproszenie na Mszę św. o 7.00.  Serce śpiewa; „Panie! Ty widzisz krzyża się nie wstydzę”. Wzrok zatrzymały krzyże przed kościołem oraz przed Matką Bożą Łaskawą ze strzałami w dłoni (łaski).

     Dzisiaj Bóg zawołał (Wj 3, 1-8a, 13-15): „Mojżeszu, Mojżeszu!”, a ja poczułem, że to jest do mnie...”Oto jestem”. Pan wymienił, że jest Bogiem Abrahama, Izaaka, Jakuba...aż do mnie! Kapłan mówił o nawróceniu, ale cytował jakiegoś pisarza, a tu trzeba paść na kolana. Przecież to Sakrament Pojednania, który jest wynikiem niezmierzonego miłosierdzia Pana Jezusa. Po Eucharystii wielka radość zalała serce...wracając śpiewałem Panu Jezusowi.

    Kolega psychiatra z mojej przychodni, który ma kapłana w rodzinie stwierdził, że przedstawione przeze mnie materialy są świadectwami wiary, ale odmówił mi pomocy. W ten sposób stanął po stronie psychiatry powalającego krzyż Pana Jezusa (posłuszeństwo korporacji). 

    Jak odczytałem intencję? W ręku znalazł się wycinek z czytaniami z 04.03.2007, gdzie mój prof. św. Paweł pisze (Flp 3, 17-4,1): „Wielu postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego”, a  na końcu Pan Jezus powie do mnie; „(...) ucałuj Krzyż, który ci dałem. Wtedy twoje stopy nie zachwieją się”...*    APEL

* zapis z dnia 13.10.91 t IV „Prawdziwe Życie w Bogu”.