Św. Józefa Rzemieślnika

   Miałem duże zaległości w zapisach, a po przebudzeniu o 2.00 napłynęło: „opracowania”. Ja nic takiego nie planowałem i nie chce się wierzyć, ale wszystko skończyłem przed wyjściem na nabożeństwo o 6.30.

   Podczas śpiewania litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa wołałem „zmiłuj się nade mną”, ponieważ czułem, że ten dzień jest także za mnie. To potwierdzi później odczytana modlitewna...

   Ta praca powtórzy się następnej nocy, ale dużo radości daje opracowywanie zapisów z początku nawrócenia. Niektóre przeżycia duchowe ponownie wywołują łzy, a ból rozrywa serce.

   Skąd miałem moc, aby to wszystko zapisywać? Już w 1990 roku była intencja, że „cierpienie mam wytrzymać do końca”. Tak się stało i dzisiaj wiem, że nic nie poszło na marne. Medycyna odpłynęła w siną dal, a sprawy duchowe są wiecznie te same...!

   Moja moc była i jest z Boga, ale w tamtym czasie nie wiedziałem, że jest to tak wielkie dzieło Boga naszego, Świętego Świętych...ABBA, mojego i twojego TATY. Wielu, nawet wierzących katolików zacznie kręcić głową, ale nie wejdziesz do Królestwa Bożego jeżeli nie staniesz się dzieckiem...

    Wróćmy jednak do tego królestwa „nędzy i rozpaczy” i prowadzenia mnie przez św. Józefa do którego zawsze zwracam się przed z różnymi pracami. Przekazuję to wszystkim spotykanym mechanikom, ludziom robiącym remonty, itd. Kolega zmieniał dach na budynku i właśnie oberwała się chmura. Wiadomo, że nie prosił wcześniej o prowadzenie (racjonalista).

   Przed kilkoma dniami rozmawiałem z kolegą, który jest ordynatorem oddziału chirurgicznego, a ja wiem ile - oprócz ciężkiej pracy - jest dylematów diagnostycznych. Wskazałem, aby w przypadkach kłopotliwych poprosił o radę w modlitwach.

    Ja nie wyobrażam sobie pracy na tak odpowiedzialnym stanowisku bez nadprzyrodzonej ochrony św. Michała Archanioła oraz pomocy Ducha Rady (diagnostyka) i św. Józefa (zabiegi i operacje). 

   Nadszedł czas na opracowanie zapisu, a właśnie muszę zabudować boki balkonu, ponieważ koty w nocnych zalotach robią bałagan. Wyszedłem po zawołaniu do św. Józefa i tak trafiłem na sprzątających w upale, smarującego dach garażu i spoconego w sklepie budowlanym.

   Ogarnij cały świat, zobacz niewolników w Chinach, Korei, a także naszych "murzynów" pracujących tylko na chleb dla „budowniczych Polski willowej”...   

  Ze względu na zejście się tego wspomnienia z kultem Najświętszego Serca Pana Jezusa uczestniczyłem w Mszy św. wieczornej, gdzie zostałem ponownie pobłogosławiony Monstrancją...                                                           

                                                                                                                                         APEL