Ostatni „Super express” dał art. „Grzesznik kontra świętoszek” zapowiadający walkę stulecia pomiędzy Floydem Mayweatherem oraz Manny Pacquiao, a przez moje serce przeleciał promyk miłości Bożej...wiedziałem, że tan ostatni odniesie jakiś sukces.

   Chciałem dowiedzieć się, czy jest katolikiem, ale miałem kłopot, ponieważ nie wolno szerzyć świadectwa wiary, bo jest to największa broń przeciw szatanowi...

   Wrogowie Boga wpychają nas do kruchty i wciskają fałsz, że wiara jest sprawą osobistą. Nawet w naszych świątyniach nie usłyszysz publicznego wyznania wiary lub śmiałego podziękowania Bogu. W końcu znalazłem wywiad: www.chnnews.pl Manny Pacquiao, uczestnik bokserskiej walki stulecia: wszyscy musimy narodzić się na nowo.

   Bóg może zawołać każdego i dla mnie to świadectwo nie jest wstrząsające, bo moje życie przebiegało podobnie. Bokser filipiński przed kilkoma laty w śnie usłyszał głos Boga mocniejszy od grzmotu z zapytaniem: „dziecko Moje, dlaczego się zagubiłeś”?

    Pojawiło się też dwóch Aniołów ze skrzydłami, a wszystko zalała Światłość Wiekuista. W tym czasie widział siebie modlącego się z twarzą przy ziemi. Wg mnie źle odczytał ten znak Boga naszego, bo wpadł w ręce "Biblistów" i stał się ewangelicznym chrześcijaninem.

     Musisz zrozumieć, że bój toczy się nad nami. Szatan miał go w swoim ręku  i nie mógł pozwolić na to, aby wrócił w pełni do Boga. Odrzucił łaskę bycia  k a t o l i k i e m  i wybrał  pewną formę zgorszenia, bo przez niego demon pokazuje, że do Prawdy prowadzi czytanie Biblii, a nie zjednanie się z Panem w Eucharystii.

     Pan Jezus wie, że potrzebuję wypoczynku i dlatego znalazłem się na Mszy św. o 9.00. Włączyłem głośnik i siedziałem w słońcu na ławce, śpiewały mi ptaszki i latały nade mną gołębie, a św. Paweł podał mi dzisiejsza intencję modlitewną dnia...

   Pan jest dobry, bo jak nigdy spałem od 19.00...do 6.00 i obudzono mnie na oczekiwany pojedynek bokserski. Moje serce zalał ból i ze łzami w oczach poprosiłem Boga o danie mu mocy, a Matkę Bożą, aby nie stała mu się jakaś krzywda.

   Zaraz powstanie zarzut, że mistyk pasjonuje się mordobiciem zamiast się modlić. Ja naprawdę nie interesuję się oglądaniem rywalizacji sportowej, bo prężność fizyczna nie ma nic wspólnego z duchowością człowieka. Na ludzką moc wskazuje szatan...była i jest dalej wykorzystywana przez jego agendy.

   Musisz spojrzeć ode mnie, bo jest to walka Dawida z Goliatem. Amerykanin Floyd Mayweather reprezentuje bowiem życie grzeszne...nawet był „damskim bokserem”. Jego całkowitym przeciwieństwem jest Manny Pacquiao, który do czasu nawrócenia prowadził podwójne życie...

    Dla ludzi normalnych pokonanie przeciwnika oznacza nokaut, a wygranie tutaj ma inny wymiar. Chodzi o zachowanie: zrezygnował z chwały własnej podczas wprowadzania na halę, walczył zgodnie z zasadami, a na końcu podziękował wszystkim przesyłanymi pocałunkami.

    Natomiast pewnego siebie Mayweathera po walce spotkało buczenie w Las Vegas (mieszka tam na stałe w okazałej rezydencji). 

   Dziwił mnie fałsz sprawozdawcy sportowego, który mówił o Pacquiao, że „jest tuzinkowy, coraz bardziej bezradny i sfrustrowany, robi tylko próby”, a bity przez niego w rogu Mayweather jest „szybki, czuje swoje ciało, czyta w myślach przeciwnika i boksuje inteligentnie”.             

    Tkwiący w ciemności nienawidzą głośno mówiących o Bogu: nieważne czy jest to słynny bokser czy  lekarz...                                                                                                                                             APEL