W nocy myślałem o UPA, która o tej właśnie porze napadała na Polaków. Na Mszy św. otrzymałem trochę pokoju z którym wracałem do domu.
W „Naszej Polsce” trafiłem na art. o sztuce „Wyklęci”, którą wystawiono w murach Aresztu Śledczego na Mokotowie, gdzie było najcięższe więzienie reżimu. Szaleli tam czerwoni ludobójcy i nasi oprawcy. W podziemiach zabijano „wrogów ludu” nie pozostawiając śladów (zwłoki betonowano i zakopywano w tajniackich ostępach).
Bolszewicy cały czas specjalizują się w takim zabijaniu. Dzisiaj to: „zaginął bez wieści, powiesił się, umarł na wymyśloną chorobę lub po zderzeniu z ciężarówką”. Towarzysze mają znakomitych lekarzy anatomopatologów z którymi współpracowała dr Ewa.
Za kłamanie w oczy otrzymała stanowisko marszałka Sejmu RP, a powinna trafić do Komisji Etyki Lekarskiej, ale nic jej nie zrobią, bo w naszym samorządzie była chwalona „jako najlepsza minister po wojnie”!
W drodze na ponowne nabożeństwo ból zalał serce, prawie omdlewałem i w intencji dnia zacząłem odmawiać koronkę do miłosierdzia oraz moją modlitwę.
Na Mszy św. wieczornej zdziwiony słuchałem czytań, bo tych: „których rozproszyło prześladowanie, jakie wybuchło z powodu Szczepana (...) opowiadali Dobrą Nowinę o Panu Jezusie. A ręka Pańska była z nimi, bo wielka liczba uwierzyła i nawróciła się do Pana”. D 11, 19-26
Popłakałem się podczas podchodzenia do Komunii św. ponieważ wzrok zatrzymał staruszek z zaćmą jednego oka, który z trudem szedł po Boski Chleb, a później padł na kolana przed MB Fatimską. Wprost czułem jego świętość...
Pod figurą Matki Bożej przy naszym bloku była majówka. Kobiety śpiewały pieśni maryjne, a ja ze łzami w oczach trwałem w wołaniu za żołnierzy „wyklętych” i ich dusze.
Napłynęła wizja podobnego zakatowania Pana Jezusa! Dziesięć razy powtórzyłem: „Boże, mój Boże czemuś mnie opuścił”. Nawet teraz, gdy to zapisuję łzy płyną po twarzy. Wszystko trwało od 17.30 - 20.00.
Dzisiaj prezydent próbował rachitycznie uświęć flagę, a redaktorzy z mediamafii (TVN, „SS”, TVP Info) przypięli sobie „margeritki”, ale ich skandaliście Kubie Wojewódzkiemu za jej prowokacyjne wetknięcie w łajno nic się nie stało. W Instytucie Pamięci Wiecznej wszystkie jest zapisane...
„Umieranie” z Panem Jezusem sprawiło zesłabnięcie ciała. Cały wieczór spędziłem z rozerwanym sercem i nie mogłem dojść do siebie. Wcześniej poszedłem spać, ale po przebudzeniu dalej trwałem przy zakatowanych po których nie ma śladu.
Żona zapytała o wyjazd na wczasy, a ja chciałbym być w miejscu kaźni tych biedaków, których niedługo spotkam w Królestwie Niebieskim, bo Pan na pewno wysłuchał mojego wołania... APEL