Bóg daje nam różne łaski i ten dzień jest tego przykładem. Wczoraj, w święto MB Dobrej Rady otrzymałem zaproszenie na zjazd Apostolstwa Trzeźwości (osób, które modlą się za alkoholików).

    Natychmiast wiedziałem, że mam tam być...nawet „przypadkowo” się wyspowiadałem. To też jest łaska, łaska rozeznania natchnienia Bożego służąca naszemu uświęceniu, 

    Pojedź tam, a zobaczysz „posiadłość” ziemską Matki Pana Jezusa, gdzie trwa praca i modlitwa Służek Niepokalanej („Mariówka”). Siostry naprawdę są pełne oddania. 

    Wszystko tutaj jest wypielęgnowane, poobcinane, wystrzyżone i posadzone na czas. Wszędzie pełno kwiatów, które stoją także w koszach przed Panem Jezusem Miłosiernym. 

    Wokół ośrodka jest droga krzyżowa, gdzie przy spotkaniu Pana Jezusa z Matką podziękowałem za zaproszenie do tego świętego miejsca. Z serca wyrwało się: „Matko moja! Dziękuję za możliwość współcierpienia z Tobą i z Panem Jezusem”.   

    W moim sercu znaleźli się uzależnieni i uszkodzeni przez alkohol. Normalny człowiek nie rozumie ich cierpienia. Wprost widzę siebie wśród tych biedaków, gdzie pod kontrolą picia doprowadzamy ich do człowieczeństwa. Ktoś pije 20 lat, a wszędzie słyszy, że pomoc uzyska, gdy będzie trzeźwy.   

    Wszelkie nałogi to straszna broń szatana i trudno jest z nich wyjść bez pomocy Boga (Eucharystii). Psychiatria, która zajmuje się leczeniem opiera się tylko na bezbożnej nauce. 

  Pijany szaleniec zamordował konkubinę i córkę, zranił dwójkę dzieci, a sam popełnił samobójstwo. Piszę, a w telewizorze pijany kierowca jedzie samochodem od chodnika do chodnika. Inny, uderzy w przyłącze gazowe i spowoduje wybuch budynku w Słupsku. 

    W kaplicy, która znajduje się w tym ośrodku znalazłem się przed obrazem Pana Jezusa z Najśw. Sercem. Popłakałem się, ponieważ Zbawiciel zalał mnie uśmiechem opisywanym w wizjach widzącej Marii Valtorty („Poemat-Boga-Człowieka”). Żona stwierdziła, że siedziała z boku, a Pan też patrzył na nią.

    Podczas Mszy św. kapłan powiedział za św. Piotrem: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawiajcie się jemu. (...) A Bóg wszelkiej łaski (...) sam was udoskonali, utwierdzi, umocni i ugruntuje. 1 P 5, 5b-14

    Popłakałem się po przyjęciu Eucharystii, bo alkoholik niepijący śpiewał z akompaniamentem gitary: „Za me grzechy Tyś umierał Jezu mój! Za me grzechy ciężki krzyż dźwigałeś! A dziś przychodzisz do mnie. Ja wiem, że zmartwychwstałeś. (...) Ty, przychodzisz i ratujesz dusze nam (...)”.

   Jak nigdy rzuciłem się na smaczny i gorący obiad, który pobłogosławił kapłan, bo od czwartku pościłem (dwie kanapki, banan i kilka wafelków). Nakarmiono nasze ciała, bo gotują tutaj także „po Bożemu”.          

    Podziękowałem Matce Bożej za wszystko podczas koronki do Miłosierdzia Bożego, bo spotkała mnie wielka i niespodziewana łaska.

    W domu, po przebudzeniu w środku nocy ponownie zostałem przeniesiony przed Monstrancję oraz uśmiechniętego Pana Jezusa. Padłem na kolana i dokończyłem moją modlitwę oraz dodałem koronkę do Miłosierdzia Bożego...                                                                                                                 APEL