NMP Królowej Apostołów

   Po północy przypomniano mi, że dzisiaj jest wielkie święto...natychmiast zrozumiałem dlaczego Pan Jezus w ten poniedziałek przekazał mnie Swojej Matce, gdy zawołałem na kolanach „Panie Jezu, bądź ze mną w tym tygodniu”.

    Zaraz zapytasz: skąd wiem, że zostałem przekazany Matce Bożej? Ja nie mam widzeń i nie słyszę głosów. Natomiast potrafię zrozumieć alegorię, bo wzrok „zatrzymała” stacja ze Zbawicielem na krzyżu i Matką Bożą z Apostołem Janem. Wówczas padły słowa Pana Jezusa: „Oto Matka twoja”...

   Piszę to dlatego, ponieważ szatan nienawidzi Matki Bożej oraz ludzi z różańcami. Nawet o. Rydzykowi podsunął „dobry” pomysł z geotermią (przepadł „wdowi grosz”). Wykluczam dywersję, ale był tak pewny, że nawet nie zapytał specjalistów, a wiadomo, że wody o wielkim zasoleniu wykluczają ich zastosowanie, bo trzeba je ponownie wtłaczać.

   Dlaczego przypomniano mi o dzisiejszym święcie? Chodziło o to, abym nie został właśnie dzisiaj oszukany i był prowadzony przez Matkę Pana Jezusa.

    Wprost biegłem na Mszę św. o 6.30, ale w naszym kościele nawet jednym słowem nie wspominano o tak wielkim święcie Matki Bożej. Nawet żonę to nie dziwi, a na co dzień jest Jej służką. Ponadto na nabożeństwach majowych nie czyta się słów Matki z różnych Objawień, ale życiorysy męczenników!

   My pamiętamy o urodzinach bliskich, a w pogańskiej telewizji każdy dzień jest poświęcony...pieskom i kotkom, całowaniu i chodzeniu bez stanika. Wejdź: kalendarz świąt nietypowych.

   To obrzydliwość, bo szatan szydzi z naszej godności, a jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. Chodzi też  o to, aby ludzie świętowali, a przez to zapomnieli o Deus Abba, Omnipotens Pater.

   Napłynęła też refleksja o „sieroctwie”...ateistów, agnostyków i wyznawców różnych religii - w tym chrześcijan oderwanych od następcy św. Piotra. Zamiast Matki zły dał im do ręki Biblię. Słowo Słowem, a Osoba Osobą...we wszystkim jest  przecież hierarchia, ale tego nie ujrzysz bez łaski, bez światełka w tunelu płynącego od Ducha Świętego.

    Podczas Eucharystii padłem na dwa kolana i przeżegnałem się. Po zesłabłem i wracałem do domu z  pochyloną głową odmawiając zaległą modlitwę: „za tych, którzy pragną uzdrowienia ciała”.

   Dzisiaj jest dodatkowa Msza św. o 9.00 i po chwilce snu wróciłem na śpiewanie naszej Matce przed Najświętszym Sakramentem. Trafiłem też na akt poświęcenie nowego krzyża w pobliskiej wiosce. Pasowało postawienie wazonu z pękiem żywych róż, ale ludzie żyjący wśród kwiatów traktują je inaczej.

   Piękne są słowa podczas samego aktu świecenia. W tym miejscu przez 100 lat zatrzymywał się wóz i ostatecznie żegnano się ze zmarłymi. Po wyśpiewanej litanii i pieśniach maryjnych zostaliśmy pobłogosławieni. To dopiero kilka godzin, a ja już tak wiele przeżyłem!

  Podczas powrotu ze schowka samochodowego wyciągnąłem wizerunek Matki Bożej Pokoju z Medziugorju. Na jego odwrocie była piękna modlitwa „Błaganie do Boga”, gdzie jest zawołanie: „Panie, pragniemy być Twoimi dziećmi...”.

   W domu wzrok zatrzymała wielka rzeźba MB z Dzieciątkiem, którą podarował mi pacjent, a później z telewizji padły słowa o Matce Prawdziwej, Matce Jezusa i mojej...                                                    APEL