Przed wejściem do kościoła przeprosiłem Boga za wszystko i zawołałem, aby nie policzył grzechów tym, którzy uczynili je z mojego powodu. Później zrozumiałem, że właśnie Syn Boży wziął na Siebie grzechy świata. Moja ofiara sprawi, że wiele dusz czyśćcowych zostanie uwolnionych.

    Pan Bóg wszystko pokazuje, ale większości nic nie wie o Królestwie Miłości, gdzie oczekuje się na każde najmniejsze drgnienie naszego serca. Tylko garstka się tym interesuje, ale jest kołowana przez szatana.

    Wyobraź sobie, że siedzisz w więzieniu, a jesteś tylko wplątanym. Wieczorem będę oglądał film o pechowcu z USA, który jeden raz chciał przemycić narkotyki i trafił do więzienia na 9 lat. Jakże pragnął pomocy z zewnątrz i wolności.

    Aż prosiły się słowa  dzisiejszego psalmu: „Panie, mój Boże, Tobie zaufałem. (...) Panie, Boże mój, do Ciebie się uciekam, wybaw mnie (...) gdy zabraknie wybawcy. Ps 7, 2-3. 9-12

    Podczas odmawiania modlitwy „Ojcze nasz” kościół zalało światło słoneczne. Tak jakby na słowa: „i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy”. 

    Po Komunii św. ciało stało się strasznie senne. Nie ma mnie tutaj. Pojawiło się spowolnienie oddechu i wzdychania oraz słodycz w ustach z wielkim ukojeniem. „Jak tu dobrze u Ciebie Panie. Jak miła jest Świątynia Twoja”. Nie chciało się wyjść, a jeszcze przed chwilką spieszyłem się do domu. Wprost chciałbym tu zamieszkać, mieć jakiś kącik: ”Na wieczne czasy zamieszkam u Pana”. Na ziemi tylko Komunia św. może spełnić to pragnienie.

    Powtarzam, że biorę na siebie grzechy tych, którzy uczynili  je z mojej winy. Wychodzę, a dusza śpiewa w rytm dzwonów: „Miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy”.

    Dalej wołam jako uratowany przez modlitwy innych: „Ty Panie wszystko wiesz. Ty znasz moje serce. Więc prowadź mnie wiekuistą drogą. Boże mój! Niech wszystkie dzwony świata biją na Twoją chwałę”. 

    Msza św. wieczorna z wyjątkowo pełną świątynią. Kapłan mówił: „o modleniu się tylko w domu”, odkładaniu pojednania z Bogiem na później, bo mamy ważniejsze sprawy, lekceważeniu grzechów, bo Pan Bóg jest miłosierny oraz przeszkodach czynionych przez szatana.

    Z  kościoła wziąłem „Miłujcie się”, gdzie znalazłem dwa artykuły o „Miłosierdziu Bożym” dotyczące dzisiejszej intencji ze słowami Pana Jezusa do s. Faustyny: „Sprowadź Mi dusze, które są w więzieniu czyśćcowym”. Tam była też modlitwa uświęcenia cierpienia. Czytałem to zadziwiony, bo w moim życiu wciąż to czynię!     

  Dzisiaj ludzkość wpadła w przepaść grzechów i jest wielka potrzeba dusz ofiarnych, adorujących i wynagradzających. 

     Naród wybrany wciąż tkwi w dyskusji (Ew J 7, 40-53):

-  Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak Ten człowiek przemawia...

- Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? 

-  Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha i zbada, co czyni? (Nikodem)

-  Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei. 

    Pan pokazuje, że przez garstkę „mądrych”, uczonych w piśmie cały naród idzie na zmarnowanie. Poprosiłem rekolekcjonistę, aby zapraszał na codzienną Mszę św. która jest całym sensem naszej wiary!                                                                                                                      APEL