Pisałem do 3.00 i po przebudzeniu poszedłem na Mszę św. o 7.00. Dzisiaj w niedalekiej parafii będzie uroczystość związana z Ryszardem Kuklińskim, a właśnie w naszej zostanie odsłonięta tablica poświęcona ofiarom katastrofy w Smoleńsku.
Jest mi przykro, bo moja ulubiona stacja drogi krzyżowej: „Oto Matka twoja, oto syn Twój”...została rzucona w kąt! Na wielu nabożeństwach Pan Jezus przekazywał mnie Swojej Matce...
Ja kilka lat temu upominałem się o wypełnienie drugiej połowy istniejącej już tablicy („Golgota”), ale bano się napisać „Katyń + Smoleńsk”. Teraz odwaga staniała i mamy już prawie mauzoleum...inna władza zmieni wszystko jak Biedroń w Słupsku, który usunął ze swojego gabinetu obraz Jana Pawła II, ale pozwala przychodzić do pracy w urzędzie z psem.
Stałem na zewnątrz kościoła, a przez głośnik Bóg mówił alegorycznie przez proroka Ezechiela (Ez 27, 22-24), że na wyniosłej górze zasadzi „wierzchołek z wysokiego cedru”...ułamaną gałązkę, która „stanie się cedrem wspaniałym”. Dodał jeszcze, że drzewa polne poznają, że "Ja jestem Panem (...)”. Dzisiaj jest to proste, bo Pan Jezus otworzył Królestwo Niebieskie i możemy wracać.
Psalmista wskazał (Ps 92): „Dobrze jest śpiewać Tobie, Panie Boże (...) dziękować (...) z rana głosić Twoją łaskawość, a wierność Twoją nocami. (...) Zasadzeni w domu Pańskim, rozkwitną na dziedzińcach naszego Boga. (...) Nawet i w starości wydadzą owoc, aby świadczyć, że Pan jest (...) Opoką (...)”...
Eucharystia dała trochę pokoju, a wieczorem wróciliśmy z żoną na nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Chwilami chce mi się płakać, bo Bestia wdarła się także do Przedsionków Pańskich. Nawet oczy wielu kapłanów nie widzą brudu i bylejakości, braku kultu Boga, który zaczyna przytłaczać świecka celebra.
Zamiast ubrać się w wory pokutne, dzień i noc czuwać na zmianę przed Najśw. Sakramentem, już dzisiaj powołać Pana Jezusa na Króla Polski, poświęcać codziennie cały naród NSPJ i wciąż pościć o chlebie i wodzie dla Matki Bożej Pokoju...uczestniczymy w „gierkach” i zmawianiu się w „izdebce”.
W walce politycznej, a zarazem w walce z Kościołem świętym wykorzystuje się Świątynię Boga Objawionego na różne świeckie wydarzenia oraz promowanie władzy lokalnej...
Przez to tracimy błogosławieństwo, bo Bóg nie potrzebuje rywalizować z bożkami, które są „atrakcyjne”. Wiara to łaska wymagająca wielkiego wyrzeczenia...trzeba oddać swoją wolę Bogu Ojcu, bo to jest jedyna droga do świętości. Niech nikt nie zawłaszcza Świątyni, gdzie w Tabernakulum jest Pan Jezus, Syn Boga Żywego.
My robimy pomniki, tablice pamięci, głosimy przemówienia, kompanie honorowe, a to wszystko nic nie znaczy dla dusz potrzebujących naszego wsparcia modlitewnego, przyjęcia cierpień zastępczych („dusz-ofiar”) i nieustających nabożeństw, bo samo zawołanie kapłana; „módlmy się” nie ma wielkiej mocy...
Dopiero 25 czerwca mogłem opracować ten zapis i po kilku próbach doszedłem do ostatecznego odczytu intencji. Wyszedłem na spacer modlitewny i w uniesieniu wołałem do Boga w mojej modlitwie, a zły intensywnie mi przeszkadzał: mylił, wpuszczał rozważania...
Jakby na pocieszenie podarowano mi truskawki i spotkałem potrzebnego mechanika, ale z pośpiechu zostawiłem klucz w drzwiach. Dobrze, że siedziałem w nocy...prawie do rana.
APEL