Intencję miałem już odczytaną, a podczas jej zapisywania (30.06.2015) w TVN 24 trafiłem na relację ze sprawy  23 - letniego Dominika B. którego właściciel zakładu budowlanego z pomocnikiem zabił i zakopał w lesie. Za co? Za to, że biedak upomniał się o należną zapłatę.

    Pan Dominik ocknął się pod ziemią, wygrzebał i zakrwawiony ostatkiem sił dotarł do trasy o dużym ruchu. Specjalnie pójdę w jego intencji na dodatkową Mszę św. wieczorną z ostatnim nabożeństwem czerwcowym.

   Napłynęło wielkie pragnienie modlitwy w intencji takich niewinnych ofiar:

- podpalonych członków rodziny w szczelnie zamkniętym domu przez ojca...dla wyłudzenia odszkodowania

- rodziców zadźganych podczas snu przez syna z opętaną „poetką”.

   W tym wątku mieści się napad Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, bo to bliskie sobie narody (jeden język i wiara). Z kościoła wziąłem „Nasz dziennik”, gdzie na pierwszej stronie było zdjęcie żołnierzy ukraińskich w wojskowym namiocie modlitwy w Mariupolu, który od szeregu miesięcy jest atakowany przez ruskich separatystów.

     Popłakałem się na widok zamaskowanych żołnierzy z karabinami broniących własnej ojczyzny przed wilkiem, który udawał baranka, a przygotowywał się od dawna do tej agresji. Bóg odwrócił nienawiść naszych znękanych narodów i ujrzeli prawdziwego wroga Boga i ich ojczyzny.

    Tamtego dnia zerwałem się na ostatnią Mszę św. poranną, ale nie miałem wielkich przeżyć, bo byłem niewyspany. Wróciłem w pokoju do domu i miałem wielki smak na ciepły chleb „wiejski” z chrupiącą skórką, ale żona niespodziewanie powiedziała, że: „jest jeszcze kawałek starego i jak chcę to mogę sobie kupić”.  

    Od lat pościmy w środy i piątki w intencji pokoju na świecie, a to sprawia różne niedobory i smaki (jak u kobiet w ciąży). Ja nie wiedziałem, że ona powiedziała to w ramach intencji, a Pan Jezus dał mi tylko namiastkę tego wielkiego cierpienia, które zaznaje codziennie od większej części ludzkości. 

    Nawet się nie odezwałem, a później wziąłem wizerunek św. Michała Archanioła i przeżegnałem nim mieszkanie i wyświeciłem. W spokoju powiedziałem jej, że atakuje mnie od złego, ale te sztuczki znam i nie dam się, a jak nie będzie chciała gotować...to umrę z głodu. Po chwili śmieliśmy się.

   Przed kilkoma dniami napisałem list-prośbę do prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej w W-wie o osobiste spotkanie jako ofiara otwartej wojny z krzyżem, która trwa już na całym świecie! Dzisiaj, w śnie „do przodu” krążyłem między jakimiś gabinetami, widziałem przeglądających moją dokumentację, a na końcu zajrzałem do sali, gdzie z prezesem wymienialiśmy kilka zdań. 

    Napadanie przez bliskich może mieć różną formę. Właśnie byłem u siostry, która zajęła spadek po rodzicach i „rządzi” wszystkim. Za moją cześć chcę  tylko 1/10 jej wartości i to spłacanej w ratach, ale ona nie postępuje wg Prawa Bożego. Zachłanność zaślepia,  a spadku nie można zasiedzieć.

   Dzisiaj, gdy to edytuję wołałem dodatkowo do Boga w mojej modlitwie dodając Dominika B. z prośbą o jego przytulenie przez Zbawiciela i „potrząśnięcie” sędziami. W jego intencji prosiłem także podczas Mszy św. i śpiewie litanii do Najśw. Serca Pana Jezusa przed Monstrancją (30 czerwca 2015).

    Eucharystia wygięła się na brzegach jak laurka, bo takie ofiary podobają się Panu Jezusowi...   APEL