Podziękowałem Panu Jezusowi za wytrwanie we wczorajszym poście. Trwa maraton dyżurowy w pogotowiu (od piątku aż do niedzieli). Takie „podwójne” życie  ma swój urok. Każdy z nas stęka, gdy go zrywają w środku nocy, ale nikt nie rezygnuje z tej pracy. Ja lubię tą pracę i żartuję, że będę jeździł nawet za darmo.

    Zrywają nad ranem, a wzrok zatrzymał tytuł w gazecie: „Prostak opanowany przez szatana”...czy to intencja modlitewna dnia?

    Radość, bo właśnie przejeżdżamy obok „mojego” krzyża z płonącą lampką. Przed laty powalił go czas i leżał ze złamaną figurą Pana Jezusa. Ty na pewno nie znasz takiej „przyjemności”, bo lampkę zapalasz tylko na grobach bliskich.

     Zaczynam różaniec i proszę, aby „zesłabły ciemne moce wokół Lecha  Wałęsy, bo straszy naród „Jugosławią”...niech wreszcie do władzy dojdą ludzie prawi”. Nie lubi szatan takich modlitw i złapaliśmy koło! Dodatkowo nie chciano puścić nas spod szpitala.

    Jako pracoholik dyżuruję dodatkowo w przychodni, która mieści się nad pogotowiem. Trzeba jeszcze zjeść śniadanie. To jest tak: pościsz na ręce Matki Bożej - bestia kusi jedzeniem, a chcesz zjeść w pokoju - przeszkadza. Właśnie przybył ktoś po kartę zgonu. To bardzo prosta i skuteczna taktyka: uderzanie w czuły punkt. Opanowali ją do perfekcji bolszewicy (agenda ziemska Belzebuba). Na instruktażu mojej strony „popsuł się” ten rysunek.

    Ponownie jedziemy na daleki wyjazd. Niewierzącego kierowcę proszę, aby przełamał się i uwierzył w nasze dalsze istnienie, bo to  pierwszy krok do Boga! Odpowiedział tylko: „ e tam! nic nie ma po śmierci”.

     Teraz trafiło się małżeństwo „warszawiaków”, którzy są młodzi, piękni i bogaci, a to daje pewność siebie i takim Bóg jest do niczego nie potrzebny.

    Udały się przyjęcia w przychodni, bo mogłem mieć daleki wyjazd, a to wielki stres, bo ludzie siedzieliby na poczekalni.

    W południe odmówiłem „Anioł Pański” oraz zacząłem moją modlitwę w intencji dnia, a przypomniała się debata sejmowa, gdzie poseł Bender wołał: „tu krzyczy szatan, pani ubrała się w ornat, bo mówi jak ksiądz, a jest za zabijaniem nienarodzonych”.  Wraca także rozmowa z palaczem naszej przychodni, który śmiał się z piekła!

   Już pędzimy do ciężkiego zranienia ręki, „bo krew się leje, a chory mdleje”. Płynie koronka do ukrytych cierpień Pana Jezusa. Płynie też koronka do miłosierdzia. Poszkodowanego zawieźliśmy do szpitala.

    Praca w pogotowiu ratunkowym jest ciekawa i chwilami radosna. Właśnie badam dziewczynkę z różyczką i pytam:  „czy woli zostać sławną czy świętą, a może świętą i sławną”?

   Trafiłem też do 90-latka z którym śmiejemy się, ponieważ „rozbiera się jak baba”...przestaje, gdy mówi! Jeszcze badanie dzieciątka z przestraszonymi rodzicami, ciąża, rwa kulszowa oraz ból głowy. Odwiedziłem także dom, starszych prostych ludzi, gdzie jest miło i przytulnie. Właściciel wszystko wykonał własnymi rękoma.

     Wracamy. Piękna pogoda, a ja dziękuję Bogu za cud stworzenia i proszę o Światłość dla ludzkości, bo większość pragnie żyć „wiecznie”, ale na ziemi i boi się starości oraz śmierci. Dzisiaj - pierwszy raz - odczułem radość z przepływającego życia, bo każdy dzień przybliża nas do Nieba.

    Post, a personel gra w warcaby o pół litra! Kolega lekarz wyszedł na imieniny z wyszynkiem. Czy ludzie prości zniewoleni przez szatana odpowiadają w pełni? Przecież są nieświadomi jego istnienia, a on bawi się nimi, mami, miota...”Jezu przebacz tym ludziom”!

    W pokoju lekarza dyżurnego - przy zapalonej lampce - słuchałem muzyki poważnej. Napłynęła bliskość Boga Ojca, którą zostałem urzeczony, a to jest nieprzekazywalne. Padłem na kolana i wróciłem do modlitwy w intencji dnia, a współcierpienie z Panem Jezusem na krzyżu zalało moje serce.

    Nie mogłem się ukoić, zesłabłem i  z Imieniem Pana Jezusa padłem w ciężki sen. Nasze ciało jest zbyt słabe na tak wielkie cierpienia. Dłużej nie wytrzymasz, bo pęknie serce!

     W tv trafiłem na  przemówienie tow. Wiesława Gomułki („dyktatura ciemniaków”). Mignął też Stalin i przypalający mu papierosa Józef Cyrankiewicz.

    Z Tv popłynęło spotkanie z Olgą Lipińską, która w kabarecie wyśmiewała „matkeboske”. Na ten moment pismo „Nie z tej ziemi” otworzyło się na reportażu z Meksyku, gdzie jest wykonana droga krzyżowa z Golgotą. Przejściu tą trasą ułatwia wizerunek naszej MB Częstochowskiej.

    Profanka Olga Lipińska nieświadomie służy szatanowi i z jego natchnienia „żartuje” z Matki Bożej, a na końcu świata obcy lud z czcią wymawia Jej imię. Łzy zalały oczy...

     Dzisiaj, gdy to opracowuję z sejmu płynęła transmisja, gdzie przewodniczący KRRiT Jan Dworak tłumaczył, że tv „Trwam” nie otrzymała koncesji, ponieważ w TVP 1 w niedzielę jest transmitowana Msza św.! „Panie zmiłuj się nad nami”...co szatan wyprawia w sercach niektórych braci Polaków. Dlaczego chcą zamknąć Usta Bogu?

     Prostak kojarzy się z człowiekiem niewykształconym, ale takie ćwoki są wszędzie...także wśród moich kolegów lekarzy aż do Donka i Bronka. To katolicy „wierzący inaczej”, bo przystępują do Eucharystii, a są za zabijaniem dzieci specjalnej troski!

     Przed północą zerwano na daleki wyjazd. Płynie karetka pod niebem z gwiazdami, a ja wołam: „Boże dziękuję za to, że Jesteś! Dziękuję za Pana Jezusa i Matkę Najświętszą! Dziękuję za łaskę wiary, możliwość modlitw, za pokój serca, poczucie nieśmiertelności oraz za wszystkie dary ziemskie”.      APEL