opr.14-15.01.2010

motto; Rzeczpospolita kłamców.

         Nie wiem już sam co powiedzieć, bo z zadziwienia prawie chce się krzyczeć. Oto Pan dał ten stary zapis, bo stał się aktualny. Odgrzebano sprawę szkodników. Bracia Polacy, którzy uczestniczyli w utrwalaniu władzy pogan żądają utrzymania niesprawiedliwości; szczególnych emerytur.

    Płynie bełkot o „prawie”, które nie może działać wstecz, sprawiedliwości społecznej i złej odpowiedzialności zbiorowej. Zobacz spustoszenie, które czyni Szatan w sercach i głowach  n o r m a l n y c h   ludzi.

      Zważ na tkwienie w grzeszności. Żaden się nie ukorzył, a nawet w duchu wyśmiewa tego, którego krzywdził. Licznik jego grzechów dalej bije, bo podchodzi do Komunii Świętej często bez spowiedzi, bo „przecież nikogo nie zabił” i tylko wykonywał  rozkazy przełożonych. Ten, który się przyznał nie otrzymał dalszej „pracy”.

       W „Warto rozmawiać” męczy się w tłumaczeniu tego Borowski, a Gwiazda replikuje jednym słowem. Nie dopuszczono do głosu zaproszonych gości, a ofiara prześladowań opowiada o ścieżce zdrowia i późniejszych szykanach...z emeryturą 800 zł! Pojawiła się twarz brata Kiszczaka, który wskazał na słabość „Solidarności”, bo 20 lat potrzebowała, aby zabrać to nienależne świadczenie.

    Trybunał Konstytucyjny robi jakieś manipulacje. Powiesz. Co to ma wspólnego z wiarą, Bogiem, modlitwą?  

     Na mszy 15.01.2010 płyną czytania 1 Sm 8,4-7, 10-22a. Izraelici przybyli do Samuela z żądaniem; „[...] ustanów [...] nad nami króla, aby nami rządził, tak jak to jest u innych narodów[...]”.Samuel wołał do Boga i otrzymał wyjaśnienie; „[...] nie ciebie odrzucają, lecz Mnie nie chcą mieć za króla, który by nad nimi panował [...]”.   Na ten czas towarzyszka Senyszyn u pani Olejnik żąda całkowitej świeckości państwa, a ja pragnę państwa katolickiego, gdzie będzie obowiązywało Prawo Boże.

    Płynie relacja z przesłuchiwania ministrów spraw wewnętrznych (Janika i Kalisza) w sprawie porwania i zamordowania syna Olewników. Wcześniej mignął Piotrowski i sprawa zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki. Piszę, a płynie reportaż o Pieczarkarni Waldemara Myszkowa, który stworzył obóz pracy dla kobiet z Filipin. Ilu jest prześladowców ludzi niewinnych. Zakonnica z domu opieki biła niepełnosprawne dzieci.

    Wróćmy do 29.03.1993 roku. Teraz siedzę w ciemnym (awaria światła) i pustym kościele, a siostra śpiewa „Ty, Panie widzisz krzyża się nie wstydzę”, a w czytaniach płyną słowa o niesłusznym oskarżeniu proroka Daniela Dn.13. 41-62. Ew. ze znaną sceną z próby ukamienowania cudzołożnicy. Pan Jezus ratuje jej życie; „kto jest bez winy niech rzuci kamieniem”.

     Teraz tłumaczę córce z matką o naszym wygnaniu, sensie życia, Świetle Pana (właśnie zapala się!), potrzebie odczytywania Woli Boga Ojca i korzystania z Jego Mocy (Św. Hostia), bo jesteśmy słabi i wyczerpujemy się.

    Około 11.00 zaczęła napływać słodycz...a właśnie dzielimy się doświadczeniami z matką kapłana. Jakże rozumieją się ludzie „chrystusowi”; śmierć z sakramentami, nawet z cierpieniem. Wręczyłem jej moje modlitwy.

      Nie znam intencji, ale na widok „znajomego” (dzisiaj pokrzywdzonego) napływa pragnienie wołania „za tych, co rzucają kamieniami”.

Samuel przekazał ludowi jakie będzie prawo króla, którego chce lud; 

synów waszych będzie on brał do swego rydwanu i swych koni, aby biegali przed jego rydwanem uczyni ich tysiącznikami, pięćdziesiątnikami (obowiązkowe dostawy)

robotnikami na swojej roli i żniwiarzami (lud pracujący miast i wsi)

córki wasze zabierze do przygotowywania wonności  oraz na kucharki i piekarki zabierze [...] wasze ziemie uprawne, winnice i sady oliwkowe (wywłaszczenie i kolektywizacja)

a podaruje je swoim sługom (uwłaszczenie nimenklatury)

zasiewy wasze i winobranie obciąży dziesięciną ("czyszczenie" jak kamienic i Polski

i odda ją swoim dworzanom i sługom (bogacenie się władzy).

zatrudni pracą dla siebie (panowie pracy i kasy)

wy zaś będziecie jego sługami (niewolnictwo).

   Znam już intencję, bo właśnie przejeżdża policja. Z radością wołam za prześladowców niewinnych. Tłuczemy się karetką. Wszystko zasypane, wielkie koleiny...polskie drogi. Kogucik zaczepia partnerkę, a chłop prowadzi wielką maciorę.

    W odległej chatce nad staruszkiem Pan Jezus w Getsemanii. Przepływają chorzy; ukąszony przez psa, zawał serca, przeziębienie. Płynie moja cz. Bolesna...w czasie przejazdu dwa razy spotykam piękną figurę Pana Jezusa z Najświętszym Sercem. Niebo miesza się z ziemią. Właśnie zmarła nasza ciężko chora pielęgniarka, a mnie jest smutno, ponieważ nie wróciła w pełni do Boga.

    Cały dzień wołam, a teraz z serca wyrywa się prośba; "Matko moja! Pani Święta! Matko Jezusa, Pana mojego! Ile dałbym, aby moje doświadczenia trafiły do braci i sióstr, bo wielu zginie".

    "Jezu! Jakże rozumiem cierpienie Twego Najść. Serca z powodu odrzucania Boga naszego, Jego Miłości i Dobra. Spraw Jezu abym trafił tam, gdzie zapragnie Wola Boga Ojca”. Idę spać i powtarzam; „Niech będzie błogosławione Imię Pańskie”.

    Lud nie  posłuchał Samuela i mimo tłumaczenia żądał króla, aby był nad nimi, sądził i przewodził; „[...] abyśmy byli jak inne narody [...]”.

     Śpi BBN i prezydent. Przecież płaczą w Niebie z powodu zaślepienia tych prześladowców. Ich dusze idą na wieczną zgubę, ponieważ nie mogą uczestniczyć w życiu kościoła. Nawet Wałęsa ich broni. Właśnie uwalniają Ali Agcę, który ma zamiar wszystko opowiedzieć, a Hitlera, Stalina i Osamę Bin Ladena określił wrogami publicznymi.

   „Panie Jezu ! cały Twój. Niech moje świadectwa wiary komuś posłużą”. Pan dał natchnienie, aby napisać to ostrzeżenie. Nawet trzy razy napłynęło; „napisz, napisz, napisz”...i ułożyło się w 20 minut!                                                                  APEL