Wyszedłem na spotkanie z Panem Jezusem, a w sercu poczułem się bardzo mały, cichy i uniżony. To wielka łaska Boga naszego, który pokazuje jakim mam być. Nie mogę zmienić się sam z siebie, a Tata pokazuje mi wzór do którego mam dążyć.

    My nie chcemy się słuchać, bo uważamy się za wielkich i mocnych, a jesteśmy jak róże które kupiłem wczoraj, a dziś zmarniały lub jak trawa, bo garstka wierzy, że mamy duszę.

    Cichość, milczenie, ale trzeba krzyczeć w duszy, a w sercu cały czas chwalić Boga...”Panie! Tyś moim pocieszeniem i stałością mej duszy”. Zarazem bardzo mi smutno, bo jestem na w y g n a n i u! Prawie nie mogłem iść, ale nie ze słabości ciała, ale z powodu wyrywania się mojej duszy ku Bogu! 

   Dzisiaj Abram wyruszył z ziemi rodzinnej z całym dobytkiem pobłogosławiony przez Boga. Wszystko, co czynimy powinno mieć takie błogosławieństwo, bo wówczas to, co czynimy jest miłe Deus Abba. Na ten moment Pan Jezus powiedział: "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. (...) Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?”. Mt 7,1-5

    W takim stanie czujesz Majestat Boga i widzisz naszą „wielkość”, a właściwie przewagę zwierzęcia w naszym ‘ja’ z całkowitym zapomnieniem o naszej duszy, o tym, że oprócz ciała jesteśmy duchem. To wielka tragedia, a ja mam to ukazane.

  Podczas Eucharystii wołałem: ”nie byłem godny, nie jestem godny i nigdy nie będę godny... Panie Jezu! Boże Ojcze! zapraszam Cię do mojego serca. To twoje mieszkanie. Nie opuszczaj mnie, chroń i bądź zawsze ze mną. Ty i tylko Ty. Niech stanę się łagodny. Dziękuję za wszystkie łaski, a szczególnie za niezasłużone cierpienie”....

    Napisałem prośbę do Prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej o 5-cio minutowe spotkanie (w zeszłym roku czyniłem to 3x), ale nie odpowiedzieli, a pismo dotarło...

    <<Właśnie minęło 7 lat od zawieszenia mi pwzl 2069345 z powodu obrony naszej wiary i krzyża. Nie dopuszczono mojej sprawy na posiedzenie Naczelnej Rady Lekarskiej. Nie ustosunkowano się do propozycji zabrania mi pwzl z uzasadnieniem, ponieważ nie chcę być członkiem tak działającej struktury. Nie ustosunkowano się także do propozycji ugody (...). Po czasie ujrzałem otwartą wojnę z wiarą świętą. Przykro mi, że tak postępują bracia Polacy i to lekarze-katolicy. >>                                       APEL