Na dzisiejszej Mszy św. podczas konsekracji napłynęło natchnienie od Anioła Stróża, aby ten dzień poświęcić za kapłanów przenoszonych z naszej parafii. Następnego dnia dowiedziałem się, że trzech z nich odchodzi, a wśród nich mój spowiednik.
Taki kapłan „na stałe” to wielka wygoda, bo zna moją duchowość i nie pyta jak obcy. Podchodzisz ze swoim problemem jak do znajomego lekarza, który nie musi przeglądać historii choroby. Zawsze trafiał z zalecaną pokutą: przeczytać Pismo Święte po otworzeniu „na chybił- trafił” lub jego fragment. Wiedział, że modlę się codziennie i nie „karał” mnie odmawianiem „dziesiątek” różańca.
Najbardziej trafił przed spotkaniem z Inkwizycją Nieświętą w Izbie Lekarskiej (przeczytaj: 08.01.2013). Biblia otworzyła się na zaleceniu Boga: „(...) gdy będziesz razem z możnymi, żebyś czasem nie zapomniał się w ich obecności i żebyś z przyzwyczajenia jakiegoś głupstwa nie popełnił (...)”. Syr. 23, 13-14
Wówczas nikomu nie śniło się, że Putin przestanie być naszym człowiekiem w Moskwie i to, że Bóg ześle nam prezydenta Andrzeja Dudę. Nikt też nie wiedział, że wiatr historii przewróci „dom zbudowany na kłamstwie (piasku), który runie, a jego upadek będzie wielki”.
Każdy kapłan przy codziennym kontakcie sprawia, że „jest nasz”... Z różnych cech można stworzyć sobie wirtualnego kapłana naszych pragnień. Np. proboszcz ma mocny głos i powinien przewodzić duchowo, pilnować Domu Boga jak własnego oka...
Dziwne, bo przed opracowaniem tej intencji miałem przejrzeć zapisy wymagające ponownego edytowania (upadła spółka Vel.pl) i tak powstał cały „ciąg kapłański”. Nawet nie wiem na ilu codziennych spotkaniach z Panem Jezusem (od 1989 roku) prosiłem w intencji Jego namaszczonych sług, ale wszystko jest zapisane na serwerach Królestwa Niebieskiego o którym mówił dzisiaj Pan Jezus.
Szkoda, że tylko garstka widzi wielki dar Boga Ojca, którym jest Jego namaszczony sługa... APEL