Tuż po przebudzeniu napłynęły wyrzuty sumienia i z twarzą w dłoniach wołałem: „Jezu! Tato!”. Przy drzwiach kościoła przywitał mnie wielki obraz Matki Łaski Bożej, który jest przygotowywany do procesji. Zacząłem prosić w imieniu żony, bo wiele wycierpiała przeze mnie.

    Nie było łatwo pierwszym Apostołom, bo ze stronnictwa faryzeuszów oświadczyli: "Trzeba ich obrzezać i zobowiązać do przestrzegania Prawa Mojżeszowego". Dz 15, 1-6

    Pan Jezus mówił: „Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę (...) ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić". J 15, 1-8 W sercu poajwili się znajomi. Wielu z nich to krzewy nie przynoszące owoców, właściwie krzewy cierniste, a takie będą wycięte lub spalone...

    Wielka szkoda, bo wszyscy mają dwa kroki do kościoła, a trwają w głupim uporze, mimo płynącego czasu. Idę kupić róże Panu Jezusowi, aby postawić pod krzyżem. Serce doznało sekundowego ucisku, a w oczach pojawiły się łzy. Rozumie to każdy, kto kochał, a tu jest miłość  o s t a t n i a...do Zbawiciela.

    To trudno wytłumaczyć niewierzącemu, który neguje Istnienie Boga, a szczególnie wrogowi wiary. Ile przyjemności mają ludzie we wręczaniu kwiatów z miłości, dla interesu (w Sejmie RP odwoływanemu ministrowi komunikacji) lub przepraszając (Węgrzyn za: „kuźwę w czerwonym”).

   Ja mam radość szczególną, bo wokół brak należnego kultu dla krzyża Pana Jezusa, a przecież czcimy zmarłych. Żonie też zaniosłem róże, ale od Pana Jezusa za wykonane kwietniki pod "mój" krzyż.

    W piątek Pan zapytał czy pragnę czystości, a dzisiaj otrzymam odpowiedź. Dotychczas sądziłem, że miłość małżeńska nie oznacza grzeszności. Nawet byłem pewny, że Bóg nie wtrąca się do tego. Tym bardziej, że Kościół katolicki dopuszcza stosowanie kalendarzyka małżeńskiego.

   Sięgnąłem po  księgę drugą, cześć drugą „Poematu Boga-Człowieka”, która otworzyła się na słowach Zbawiciela o czystości małżeńskiej. Pan Jezus przestrzega, że rozpusta nie oznacza tylko pójścia do kurtyzany. To odbywa się także w sprofanowanym małżeństwie, gdzie zaspakaja się tylko pożądliwość. Wówczas to grzeszenie jest zalegalizowane.

    Małżeństwo ma służyć przekazywaniu życia: „Bądźcie jednym ciałem i rozmnażajcie się przez wasze dzieci”. Inne współżycie jest niemoralne, bo większość szuka w małżeństwie przyjemności, a nie macierzyństwa, a przyjemność jest trucizną. „Nie można czynić z małżeńskiej komnaty domu publicznego (...) kobiety dobrowolnie bezpłodne (...) możecie być jak prostytutki i jak one popełniać nieczystość, choć jesteście cały czas z waszym jednym mężem". *

    Czytałem to zszokowany, bo naprawdę tak czuję w sercu. Nasze ciało jest świątynią duszy, cząstki Boga, a współżycie daje niesmak, bo chwila przyjemności niweczy czystość. Przez to małżeństwo przestaje być święte.

    W odczycie intencji pomogły zdarzenia: ukłoniły się prostytutki (tak zaczepiają) siedzące przed „kawiarenką całodobową”, na chodniku wzrok zatrzymał zakreślony znak szatana, czytałem art. w "Idziemy" D. Kowalczyka SJ  "Zachowania seksistowskie", a jadąc rowerem przez las natknąłem się na wielkie mrowisko z porzuconymi na nim stringami...                                                                              APEL

`* „Poemat  Boga-Człowieka”  Ks. 2   cz. 2  str. 234-235 Vox Domini 1997