Dzisiaj zostałem zaproszony do kaplicy Miłosierdzia Bożego i usiadłem w cieniu drzew. Zdziwiłem się brakiem organizacji, bo podczas świętego spotkania z Bogiem z ośrodka wychodzili ludzie z walizkami, które robiły szum na chodniku.

   Tak jest, gdy chcemy połączyć działalność „wypoczynkową” ośrodka katolickiego, który podlega biskupowi z Misterium jakim jest Msza św. Nie zrozumiesz tego bez łaski wiary i Światła Pana.

   Dodatkowo nie docierały czytania, bo nie włączono mikrofonu. To częsta zmora, która źle świadczy o organizatorach, którzy zapraszają Pana Jezusa. Pobiegłem i powiadomiłem obsługę, ale do wiernych nie dotarły słowa o Izraelitach cudownie wyprowadzonych z ziemi egipskiej, a teraz szemrzących z głodu na pustyni.

   Dzisiaj też mamy szemrzących przeciw Bogu i to głównie ze strony tych, którzy z naszą wiarą  nie mają nic wspólnego. To „naprawiacze”, którzy nie wiedzą, że mają Boga Ojca, ale czują się ekspertami („Gazeta wyborcza”, „Newsweek”, itd.).   

   Św. Paweł ostrzegł, abyśmy nie postępowali tak jak poganie z ich „próżnym myśleniem”, bo trzeba porzucić dawnego zepsutego człowieka, pełnego kłamliwych żądz!

     Natomiast Pan Jezus wskazał: „Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki; ale dlatego, że jedliście chleb do sytości. Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki (...) Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie". J 6,24-35  

   Ja wiem o tym, bo to moja łaska (mistyka eucharystyczna). Na ten czas kapłan pięknie śpiewał słowa z liturgii Mszy św. a łzy zalały oczy, bo poczułem dobroć naszego Boga Ojca! W oczekiwaniu na błogosławieństwo usłyszałem informację, że między nabożeństwami będzie występ aktorów, bo jest 5-ta rocznica śmierci ich Wojciecha Siemiona.

    Nie da się połączyć celebracji świeckich ze spotkaniami z Panem Jezusem Eucharystycznym. Nie wiem dlaczego kapłan-kierownik ośrodka tak czyni, bo tuż po błogosławieństwie w miejscu świętym zaczął się głośny występ ku czci tego aktora.

   „Panie zmiłuj się nad tymi do których nie dociera Twój Głos. Szczególną przykrość zadają Ci namaszczeni słudzy, którzy słuchają jakiegoś ziemskiego pana i chcą mu się przypodobać. Panie! przepraszam Cię za nich, bo nie wiedzą, co czynią. Cały masy zostały zniewolone, a wśród nich pasterze, którzy zapomnieli o swojej posłudze"...

   Popłakałem się, bo ten kapłan otrzymał pełną informację o mojej obronie krzyża Pana Jezusa z prośbą o przekazanie naszemu duszpasterzowi w Watykanie (miał właśnie odwiedzić ośrodek). Prawdopodobnie nie uczynił tego, bo odpowiedź nadeszła z Ministerstwa Zdrowia...z Departamentu Monologu Społecznego, gdzie opanowali sztukę „mowy - trawy”.    

   Podjechałem pod „mój” krzyż, a radość zalała serce, bo pięknie kwitną kwiaty...mimo upałów. Pilnowałem ich i podlewałem, a w cieniu mają dobre warunki.

   Tuż po wyborach zdziwiłem się, że prezydent elekt trafił do „Super Stacji”, gdzie rozmawiał z red. nacz. ”Super expressu”. W dzisiejszym numerze dodano „Krzyżówki z gwiazdami”, gdzie była cała strona reklam przyrządów do masturbacji...także doodbytniczej („korek analny z wibracjami”). Tam też „krzyżowano” pary proponujących wspólne igraszki seksualne oraz reklamowano męskie prostytutki...

    Tą ohydę spustoszenia dla niepoznaki zatytułowano: "Bicie Serca". Prawie doznałem bicia serca, bo nie mogłem uwierzyć, że tak bezczelnie łamie się prawo i czynią to Polacy.

   Wyszedłem i wołałem do Boga w mojej modlitwie za głuchych na Głos Boga Ojca. Naprawdę jest mi ciężko, ale pomnóż to przez miliardy wygnańców pragnących Egiptu, a ujrzysz cierpienie przenikające Serce Stwórcy!                                                                                                                                 APEL