Uwaga: w wyszukiwaniach: kliknij Chronologicznie (Menu główne), a w okienku wybierz odpowiednią liczę zapisów (30, 100 lub 'Wszystko)...przy Ws. na pasku bocznym przesuniesz błyskawicznie całe lata.

    4.00...”Dziękuję Panie za sen i za ptaszki, które śpiewają mi po przebudzeniu”. Przeżegnałem się, a w ręku znalazł się urywek zapisu z dyżuru w pogotowiu (18.12.1988):  

    < Światało, a dyspozytorka nie chciała dać karetki pacjentowi dializowanemu, którego żona przywiozła do ambulatorium. Nad człowiekiem, który nie oddaje moczu, a właściwie jest umierający trwa targ, a nawet kłótnia. Jesteś prosty, mały i cichy, a nad tobą wielu panów: mogą ci pomóc lub nie, mogą skrzyczeć lub być grzeczni.

    Wyobraź sobie cierpienie tego człowieka, który nie ma siły nawet zaprotestować i pragnie tylko jednego: wody! To trudne, bo dotychczas piłeś, jadłeś i nie miałeś pojęcia, że masz jakieś nerki!  

    Już dobrze - pacjent załatwiony. Trzeba jeszcze popchnąć „Żuka” w którego kabinie siedzi żona nieszczęśnika z małym dzieckiem. Drugi lekarz nie chce pomóc!  

„Panie mój! Jezu! nie poradzę na wszystko”...jakoś zapalili. >

    Często pod pozorem obrony interesu państwa (karetki, oszczędności) leży pokazanie własnego „ja”. Najgorsze jest to, że prawdziwym podłożem takich zachowań pracowników służby zdrowia jest niechęć do innego człowieka...ciężko chorego, osłabionego i naprawdę potrzebującego pomocy.    

    Pan Bóg pokazuje nam różne dzikie zachowania w świecie zwierzęcym, abyśmy nie postępowali podobnie. Tam drapieżność, zaborczość, napastliwość i bestialskie zabijanie słabszych wynika z instynktu. Zwierzęta nie mają sumienia.

    Właśnie w telewizji lampart dusi gazelę, a za oknem kot wlazł prawie na czubek drzewa. Wrony krążą i kraczą, bo wyżej siedzi ich potomstwo...

    Zaborczość kojarzy się z wkraczaniem przebranych za ochroniarzy (domy kupieckie, stoiska na dworcu czy przejmowanie stacji benzynowej) lub z agresją na Czeczenię czy Gruzję. A to może być cichy skok na kasę, oszukaństwo w postaci Amber Gold, manipulacje giełdowe, gdzie ludzie tracą majątki lub uporczywe trzymanie się stołka.

    Teraz, gdy to opracowuję w Związku Radzieckim trwa parada zwycięzców...nie pozwolili, aby faszyści zniszczyli ich naród, ale wcześniej skumali się z nimi i napadli na nas. Płynie: „huraaaa!” jak w Korei Północnej...  

    Dzisiaj nie miałem przeżyć duchowych, bo nabożeństwo wieczorne przebiegało w bałaganie, ponieważ zaproszono młodzież przygotowywaną do bierzmowania. Wstydzą się Boga i wiary, popisują się, bo duchowość dla nich to nienormalność.     

    Z natchnienia przejrzałem nazwiska kandydatów, bo zaczęły się do wybory do Izby Lekarskiej. Na zdjęciach z ostatniego zjazdu były same starsze osoby, a wielu przypomina posła „ludowca" Stanisława Żelichowskiego, który jest miły i zawsze żartuje, ale jak trzeba to „macha ręką” przy głosowaniu.

    Podobni są także w Okręgowej Izbie Lekarskiej w W-wie...dziadek - sekretarz, sędzina z desantu i niezastąpialny kol. Andrzej Włodarczyk, który stworzył  w  i z b i e   atmosferę rodzinną, bo zatrudnił tam żonę (rzecznik prasowy i redaktor „Pulsu” ).

    Każdy działacz samorządu lekarskiego jest z automatu odznaczany, bo jest „dobrze zasłużony”...z rozpędu medal przyznano także żonie pana Andrzeja, która nie jest lekarzem. 

    Kolega obiecuje, że jak zostanie wybrany to postara się: „podnieść prestiż i znaczenie samorządu lekarskiego, zwłaszcza OIL w W-wie”...

                                                                                                                                                 APEL