Dzisiaj jestem bardzo słaby, bo krótko spałem, a musimy wymienić nieważne dowody osobiste. Dobrze, że sąsiadka przypomniała, bo tylko niektórych zawiadamiają. Policja nie karze podczas kontroli drogowej, ale trzeba zgłosić się z potwierdzeniem załatwiania sprawy.

    Chwilkę trwało wahanie co do wstania i wyjścia do kościoła, ale zerwałem się po „spojrzeniu” maleńkiego rysunku św. Głowy Zbawiciela na tle promieni sugerujących ciernie. Z serca wyrwało się: „Pod Twoją obronę, Ojcze na niebie, grono Twych dzieci swój powierza los. Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios”.

    Powtarzałem to 3 razy i wróciłem do wołania za żołnierzy z JW 2471 oraz  za dusze zmarłych z ich dowódcą. Szczególnie prosiłem Pana Jezusa za niego, bo na ziemi zapomniano o jego duszy...

     Na ten moment mam urywek zapisu z dnia 27.04 1989, a to był czas wielkiego pragnienia pracy bezinteresownej. To była wielka próba, bo musiałem szarpać się z pacjentami i kuszeniem szatana, że „od obcych należy się".

    Bestia wie, że taka właśnie posługa jest mile widziana przez Boga, bo pacjent niezależnie od koloru skóry, stanu posiadania, urodzenia, miejsca zamieszkania jest świętością. Tak postępował Pan Jezus...służył, uzdrawiał i przywracał życie za darmo. Wołałem tylko: „dopomóż mi Panie Jezu w tej walce. Proszę dopomóż”!

    Po zakończeniu pracy...na działkę spadł oczekiwany deszcz. Racjonalista stwierdzi, że to było wydarzenie „przyrodnicze”, ale ja wiem, że otrzymałem pocieszenie od Boga!

     Właśnie Pan Jezus wołał: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. (...) Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię". Mt 11, 25-30

    Po Eucharystii straciłem ciało: nagle zesłabłem, musiałem zamknąć oczy i „spać”. Po wyjściu z kościoła dreszcz przepłynął przez moje ciało. Szedłem powłócząc nogami i chciało mi się płakać. W takim stanie możesz dać się zabić, bo to życie nic nie oznacza. Wyobraź sobie Pana Jezusa umierającego w Ogrójcu. 

    Koleżanka okulistka przyjęła mnie gratis. Dzięki niej przejrzałem, a moja zachęta dla niej ma sprawić jej przebudzenie duchowe, bo jest bliska wiary. Obiecałem jej, że wezmę na siebie jej pustkę, aby drgnęła ku niedzielnej Mszy świętej...ma patrzeć na znaki i otworzyć swoje serce.

    Największym darem jest dzielenie się naszą łaską wiary. Czy z tego powodu zesłabłem 01 maja i nie byłem w kościele? Może moje pragnienie przeszło na nią? To pokazano w TVP 3, gdzie  szczęśliwiec (wielka wygrana) wspiera znajomych i potrzebujących.

      Ogarnij teraz świat z potrzebującymi wspierania się, a najbliżej mamy braci na Ukrainie napadniętych przez swoich „przyjaciół”...                                                                             APEL