Dzisiaj, w rocznicę paktu Ribbentrop-Mołotow obchodzimy Europejski Dzień Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych. Pamięć o tej zbrodniczej zmowie jest całkowicie przemilczana.

    Janusz Palikot chwalił się biesiadą we Włoszech! Napisałem:

<<Pan jako Poseł RP buja w obłokach i rozwija się podczas jedzenia. Niech Pan uważa, bo już niedługo spadnie Pan z tej głupiej drabiny i wywoła uśmiech politowania, a jak Pan przy tym umrze to zobaczy wreszcie sens naszego życia. >>

    Natomiast sekretarz stanu w min. finansów Izabela Leszczyna na swoim blogu piała nad zaletami prezesa Peło. Mój komentarz nie ukazał się, bo bo był niezgodny z wytycznymi Partii:

    „Moja ojczyzna dana przez Boga jest przejmowana przez wrogów ("czyszczona"), którzy wrócili z zamiarem odwetu, a Pani pisze laurkę dla swojego mocodawcy. Czas Donalda Tuska minął i teraz czeka go już tylko rozliczenie przez Boga, a tak udawał wierzącego"... 

    Towarzysze powsadzali wszędzie pajacyków i fircyków, a im gorszy tym lepszy. To jest słuszne, bo na stanowisku nie może pracować człowiek świadomy i odpowiedzialny. Takim przykładem jest nasz kościelny, który do Przybytku Pańskiego wchodzi bez szacunku. Nie pozwoliłbym mu nawet sprzątać w prosektorium, a tu Dom Pana.

    Napłynęła myśl, aby 11 listopada wszyscy prawi Polacy nie manifestowali, ale przybyli do Kościoła Świętego i wołali do Boga o zmiłowanie się nad naszą ojczyzną. Trzeba prosić Matkę Boża, aby przysłała do nas całe zastępy Aniołów, które mają nas chronić. 

    Do kogo mam tak zawołać i gdzie zamieścić ten apel? Przecież o to samo prosi Matka Boża w Objawieniach, a nawet hierarchia nie chce Chrystusa jako Króla Polski. 

    „W czasach, gdy rządzili sędziowie, powstał głód w kraju. Z Betlejem judzkiego wyszedł pewien człowiek ze swoją żoną i swymi dwoma synami, aby się osiedlić w ziemi Moabu". Rt 1

    Na Pana Jezusa też czyhała władza z mistrzami podchwytliwości, ale nie mogli Go pokonać. To trwa, bo ktoś, kto miłuje w Polsce Boga i bliźniego jest groźny dla władzy żądnej krwi.   

    Św. Hostia pękła na pół, a to zapowiedź cierpienia duchowego. Siostra właśnie zaśpiewała: "Wielbić Pana chcę" oraz "Serce wielkie nam daj zdolne objąć świat". Padłem na kolana i całkowicie zesłabłem, bo znalazłem się z Panem Jezusem w Getsemani.

   Mojego zatroskania o świat i uniesienia ekstatycznego z uciskiem w sercu i łzami w oczach nie można przekazać naszym językiem. Jakże Bóg cierpi, gdy widzi to wszystko...    

    Kilka razy "spoglądał" wizerunek Zbawiciela z obrazka „Oto Człowiek”. Przypomniał się kardynał Kazimierz Świątek z Białorusi, Polak, którego nie udało się zabić podczas zesłania na Syberię. To dzień także za mnie, ofiarę linczu ze strony kolegów z Izby Lekarskiej udających funkcjonariuszy publicznych.  

    Wieczorem trafiłem na ponowne nabożeństwo, które z namaszczeniem odprawiał obcy kapłan i nie uciekł podczas pieśni kończącej nabożeństwo. Podziękowałem mu za to. Jakże Pan Bóg prowadzi mnie każdego dnia.

   Sąsiadka przyniosła „Nasz dziennik” z kazaniem o. Jarosława Jacyniaka SJ, gdzie zostały wymienione ofiary, które zginęły pod Smoleńskiem. „Stokrotka” oponowała, bo ona może szkalować moją wiarę w „Kropce nad i”, ale kapłanowi nie wolno „mieszać się do polityki"...czyli mówić Prawdy!

    Do „Super Stacji” zadzwonił telewidz, który nigdzie nie może znaleźć wysokości pancernej brzozy, a dzisiaj, gdy ponownie edytuję ten zapis (16.10.2015) w tyg. "odAdoZ" jest art. "Rosja przyznaje: Robimy mgłę"...są to mobilne generatory, które maskują w ten sposób wyrzutnie rakietowe i czołgi!                                                                                                                                                                 APEL