Uwaga.  W wyszukiwaniach: Menu główne. Chronologicznie. W okienku wybierz odpowiednią liczę zapisów (30, 100 lub 'Wszystko)...przy Ws. na pasku bocznym przesuniesz błyskawicznie całe lata i możesz czytać każdy zapis...   

   Na Mszy św. o 7.00 byłem bardzo słaby i senny. Eucharystia zamieniła się w mannę z Nieba...dobrze, że przyjechałem samochodem, bo wiał przejmująco zimny wiatr. Później "męczyłem się" i przespałem prawie cały dzień, bo nawarstwiło się zarywanie nocy. Około 19.50 nagle napłynęła Obecność Boga Ojca. 

   Ja mam wszystko, zrozum...wszystko, a to oznacza wiarę, wybranie do cierpienia. Mam też wszystko jako człowiek...ojczyznę, dom, pojazd, garaż, mieszkanie z wszystkimi wygodami. Teraz czekam tylko na powrót do TATY. Piszę to i płaczę. Zobacz jak różne są pragnienia ludzi...właśnie pokazują porażonych, którzy wrócili do latania szybowcem!

     Zapytasz: Jak odbywa się taki kontakt z Bogiem Ojcem? Ja byłem zajęty pisaniem a tu dotknięcie, ale mojej duszy. To delikatność, której nikt nie ma na ziemi. Porównując do ciała. Wyobraź sobie, że najbardziej ukochana osoba nie chce krzyknąć lub pokazać się nagle, aby nie wywołać wstrząsu. Najlepiej oddaje to delikatne budzenie.

    I tak tego nie przekażę, bo to dotyczy przeżyć duszy, a nie mamy na to określeń. To powtarzało się 3 razy: po pierwszym wiedziałem, że do mojej izdebki przybył Tata, ale pisałem, później było to powtórzenie, a po trzecim rzuciłem pisanie i zarejestrowałem to przeżycie dla Ciebie!   

   Ja nie wiem dlaczego właśnie dzisiaj Tata przybył do mnie, ale w ostatnim okresie nosiłem Jego oprawiony wizerunek, wołałem, rozmawiałem (jak dziecko z ojcem ziemskim), chodziłem na podwójne nabożeństwa...nie wiem jak mogę to przekazać.

    Popłakałem się, bo z jednej strony mam wielkie cierpienie...cierpienie rozłąki z Bogiem, a z drugiej pragnę pogodzić się z kolegami z Izby Lekarskiej, bo naprawdę nigdzie nie zajdziemy w bezbożności! „Ojcze nasz, który Jesteś w Niebie...”.

    Dopiero w takim momencie zrozumiesz co oznacz łaska modlitwy. To wszystko trwało 30 minut, a już nic nie może zadowolić, bo pragniesz być z Bogiem Ojcem...każdy zna krzyk dziecka: "ja chcę do Tatusia”.

    Wiem, wiem, że człowiek „normalny” (kto to jest człowiek normalny?) uśmiechnie się, bo nie ma „czasu na głupoty”, a faktycznie marnuje życie i szkodzi swojej duszy. Przebudzi się po drugiej stronie wśród imigrantów z całego świata, a ja nie wiem ile trwa dotarcie do Ojczyzny Niebieskiej? Synek pastora był tam 3 minuty, a z jego relacji powstała książeczka: "Niebo istnieje naprawdę".

   Co Bóg pokazuje przez obecnych imigrantów i przez ich niewyobrażalne tragedie...na których bazują ludzkie szuje, ale tak samo jest z oszukiwaniem duchowym. Co obiecują w różnych sektach...w tym u św. Jehowy podszywających się pod wyznawców Boga Objawionego? Tutaj też ładnie mówią, aby wyrwać pieniądze za obiecane ocalenie.

     Właśnie opracowywałem zapis z 07.02.2007, gdzie wołałem za kapłanem, aby Bóg Ojciec otworzył nasze serca na Słowa Swego Syna; „Effatha! Effatha” i tak bez końca. Ból duchowy wprost  wyrywał mi serce! Nawet nie mogłem zapłakać, bo to przynosi ulgę. Porosiłem Boga, aby każda chwila mojego życia była świadectwem o Nim Samym:

   „Ojcze! Ojcze!! Nawet Aniołowie nie mogą wyśpiewać wdzięczności za Twoje Dzieła…nawet Aniołowie! Bądź pochwalony Boże, Duchu Św. i Zbawicielu; Przenajświętsza Trójco…niech będzie chwała i cześć i uwielbienie! Ojcze! bądź ze mną dzisiaj i jutro…niech każda moja myśl, słowo i uczynek będą od Ciebie"...  

    Wołałem też do Św. Michała Archanioła; „Mój Opiekunie! zatrzymuj pokusy, ale nie chroń przed cierpieniami, które daje Pan”.

  Dziwne, bo dzisiejsza Ew Mk7, 31-37 dotyczyła właśnie uzdrowienia głuchoniemego...               APEL