Motto: „Ja, Pan, badam serce i doświadczam sumienie, bym mógł każdemu oddać stosownie do jego postępowania, według owoców jego uczynków". Jr 17, 5-10

    W bólu szedłem na Mszę św. poranną, a podczas nabożeństwa nic nie czułem. To wielkie cierpienie, bo pragniesz pocieszenia, a tu pustka. Płynęły czytania, ale nic do mnie nie docierało. Postaw na moim miejscu Mariusza Gzyla, który wciąż małpuje odprawianie Mszy św. w „Krzywym zwierciadle”.

    Nic nie dało zgłaszanie go do prokuratury...nie przesłuchano obrażającego Boga, ale do mnie przysłano pismo: „wzywam pana” (chodziło o podtrzymanie zarzutów)! Sam widzisz jak ciekawe prowadzę życie! Pani prokurator odpisałem, że jestem chory psychicznie...   

    Dzisiaj trędowaty niedowiarek Naaman nie chciał posłuchać proroka Elizeusza, który przez posłańca kazał mu obmyć się 7 razy w Jordanie. Zezłościł się, bo myślał, że prorok wybiegnie na jego spotkanie, ukłoni się i zrobi jakiś cud. Prości słudzy doradzili: «Obmyj się, a będziesz czysty»". Łaskawie zanurzył się  siedem razy w Jordanie (...) i został oczyszczony”. 2 Krl 5, 1-15a

    Po co Pan Bóg czyni widzialne cuda? Przecież mógłby uzdrowić samą myślą, ale lud potrzebuje znaków. Mnie to niepotrzebne, bo takim Cudem Ostatnim jest Eucharystia. Cóż oznacza oczyszczenie ciała z trądu? Przez to nie staniesz się świętym, ale sprawia to przyjęcie Ciała Pana Jezusa!

    Po Eucharystii zawołałem tylko: „Tato! Tato! Tatusiu” i wracając do domu w pokoju odmawiałem zaległą modlitwę „za ufających Bogu”.

  Trwa zorganizowany atak na kościół, ale u nas brak jest brygad broniących Boga...”Ojcze mój, który jesteś w niebie”. Adam Szewczyk śpiewał o tym,  że „Polsko to nie twoja droga. Polsko wracaj do Boga (...) od bezbożności (...) zachowaj nas Panie” („Ojczyzna”).

    Kapłan w przedostatnią niedzielę zalecał, aby nie rzucać się do walki z mocniejszymi. Przeczy temu Dawid, który pokonał Goliata, bo nasza moc jest z Boga.

    W sobotę Pan dał do ręki  „Rzeczpospolitą”, gdzie trafiłem na  art. wojującego ateisty Dariusza Rosiaka obrażający wiarę: „Ateizm dla opornych”. Napisałem i wysłałem polemikę. Oto fragmenty walki duchowej z bezbożnikiem.

    Autor wspomniał o cierpieniu wrogów wiary (stosy), ale sam nawołuje do stosowania tej metody jako ateista, a nawet rewolucjonista. Jego „wiara” też ma proroków: mądrych profesorów oraz wpływowych publicystów, a ich „wyznawcy” cieszą się szacunkiem.

 To "Duchowi Przewodnicy", "Dobroczynni Przyjaciele Ludzkości" oraz „Nieznani Przełożeni”, którzy pozwolili mu pisać w „Rzeczpospolitej”, a przez to poczuł się mądry i wielki... 

    Dalej „mądruś” pisze, że „nikt poważny nie ma dziś czasu na wnikanie, kim jest Bóg”, a sam to rozpatruje i traci czas zamiast zawołać z otwartego serca: „Ojcze! nie wiem czy jesteś? Daj jakiś znak!”.

    Ja wierzę w Boga, bo wyłączam pewne sfery mózgu spod osądu rozumu! Przecież jest jasne, że wiara jest łaską i nie można uwierzyć „rozumowo”. Pan Bóg dał nam rozum po to, abyśmy ujrzeli Cud Stworzenia.

    Ja nie mam pojęcia, co oznacza Trójca Święta i co to jest życie pozagrobowe...ja wierzę nie w Boga, którego nie ma tylko w wiarę! Te brednie udowadnia tym, że „krytyk religii nie musi znać religii, bo i tak wie, co należy o niej myśleć”!! Zobacz kołtuństwo darwinowskie z wiarą, którą nazywamy ateizmem i to głupkowatym...

    Pan Dariusz prorokuje, że wiara zaniknie i nastanie raj ateistyczny! To prawda, ale wówczas ponownie przyjdzie Pan Jezus, ale już po swoich!

    Dalej autor stwierdza, że każdego bolszewika w walce obowiązuje czujność i należy uderzać, gdy religia „podniesie swój obrzydliwy łeb”, bo zniewala ludzi i jest przyczyną głodu (Caritas), wojny (modlitwy o pokój) oraz  AIDS (zalecanie czystości)!

   Ja o tym boju myślę podobnie, ale o boju prawdziwym...o życie (Niebo) lub śmierć (Piekło) dla ludzkiej duszy.

    Podkreśla, że jestem nierozsądny, a nawet nieprzyzwoity, bo wierzę w gusła i zabobony ze szczególnym wskazaniem na Kościół kato­licki. Pan Dariusz Rosiak naczytał się „bestsellerów”  i głosi „zbawienie” w nowym raju komunistycznym.

    Cytował podobnie mądrych, którzy już udowodnili, że religia jest żartem, którego nie można traktować poważnie...to „prymitywna metafizyka wymyślona przez - indoktrynowanych jako dzieci - naszych przodków"...

    Na „chybił/trafił” otworzyłem „biblię” dla ateistów czyli książkę R. Dawkinsa „Bóg urojony”, gdzie były słowa: „oszuści bowiem zawsze się pojawiają” (str. 296). 

    W „Rozmowach w toku” pokazano  zaciekawionych duchami („jasnowidzów”). W mieszkaniach mają pełno duchów, które straszą dzieci. Jednym tchem przeczytałem pół książki „Zawód: egzorcysta”, gdzie obnażono indolencję duchową psychiatrów, którzy leczą farmakologicznie nawet opętanych!

    Dziwne, bo niedawno czytałem wizję przybycia Pana Jezusa do Nazaretu. Wszystko skończyło się rzucaniem kamieniami, a pięknie ubrany Judasz został pokrwawiony (zasłaniał Pana) i bił się z atakującymi. Dzisiaj Pan Jezus mówił o tym: 

    „Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. (...) wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się”.  Łk 4, 24-30

   Trafiłem też na forum.apostazja.pl, gdzie w potworny sposób obraża się Pana Jezusa („miał 12 chłopców”). Nie wiem jak, ale będę protestował.                      

    Na stronie Janusza Palikota zapytałem: << Z kim będzie Pan walczył w RP Pogańskiej, którą chce Pan rządzić („będzie premierem”)? Ponieważ duszy ludzkiej nie może zadowolić świat to miejsce Boga zajmie uwielbienie Pana osoby. Jako zwolennik demokracji nie zabroni Pan posiadania obrazka lub „medalika” („Januszka” lub „Palikotka”) ze swoim  wizerunkiem.

    W ten sposób da Pan początek nowej religii w której nie będzie nienawiści i dyskryminacji. Po jakimś czasie będzie przewrót i Pana konkurent zabroni tego kultu...i wszystko zacznie się od początku. >>

      Trafiłem też na stronę „Super Stacji”, gdzie trwała dyskusja o Kościele katolickim. „Bardzo proszę, aby Państwo kontrolowali obrażających Boga Objawionego. Wszyscy, którzy mówią o mamonie nie chodzą do kościoła i nie dają na tacę. Zapraszam do mojej zimnej świątyni (brak środków na ogrzewanie). Ateista umrze, a rodzinka pobiegnie do proboszcza i zdziwi się, że za pochówek trzeba płacić"...

    Wróciłem na Mszę św. wieczorną, a w progu kościoła serce zalała radość. Po przyjęciu Komunii św. doznałem wstrząsu w momencie połączenia Pana Jezusa z moją duszą. Św. Hostia w ustach była jak „woalka na wietrze”. Zawołałem tylko „och Boże”!

    W okolicy serca i nadbrzusza rozchodziło się ciepło, a łzy kręciły się w oczach. W świecie fizycznym można to porównać do momentu wypicia kieliszka wódki ze słowem „och!”. To dwa różne odczucia, ale wstrząs ciała fizycznego jest podobny. Wracałem do domu całkowicie odmieniony duchowo...           

                                                                                                                                                  APEL