Przy ponownej edycji tego zapisu (upadek spółki Vel.pl „trzymającej rękę na...serwerach”) stwierdziłem, że intencja była źle odczytana (za pragnących świętości), a dodatkowo 01.10.2010 było już taka sama...i to opublikowana!

     W każdej pracy zdarza się fuszerka i właśnie dzisiaj 01.11.2015 („Wszystkich   Świętych”) Pan Bóg pokazał mi ją ze słowami z tamtego zapisu, że „bez Niego nic się nie stało, co się stało”. 

     Wówczas, po przebudzeniu o 5.00...moje myśli uciekły do św. Augustyna, bo mamy podobne ścieżki duchowe. Czym różniło się jego powołanie od mojego? Oto „Wyznania”, które otworzyłem „na chybił - trafił” i w księdze siódmej trafiłem na słowa o nawróceniu pyszałka!

    W księdze dziesiątej święty „powtarza za mną”, że nie ważne jest jakim byłem, ale jakim jestem i o tym daję świadectwo. Znający mnie wspomni zaraz starego człowieka, który pił wódkę i grał w pokera (zespół prof. Religi). Takie jest nasze myślenie.

  Sam z siebie nie mogę nic uczynić: coś napisać, pójść do kościoła, modlić się, nawet robić coś sensownego, a na pewno nie mogę zapragnąć świętości. Jak to jest, gdy ktoś pragnie zostać świętym? Odpowiem. Dlaczego nie chcesz być świętym/ą? Przecież inaczej nie otworzą, gdy zapukasz do Nieba.      

   6.30 Św. Paweł mówi: Bracia:„(...) Przebaczajcie sobie nawzajem, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie. (...) Bądźcie więc naśladowcami Boga jako dzieci umiłowane i postępujcie drogą miłości (...) niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym (...)”. Ef 4, 32 - 5, 8

    Czytania, śpiew i zawołania modlitewne to tylko oprawa przybycia Pana Wieczności na Stół Ofiarny, a później do mojej duszy. Dzisiaj zostałem całkowicie zaskoczony, bo w ostatnich dniach królowała pustka duchowa...

   Po Komunii św. słodycz zalała usta, a pokój serce z towarzyszącym smutkiem. To smutek Boga naszego, bo garstka pragnie Chleba Życia. Pojawiło się najwyższego stopnia ukojenie, odeszły wszystkie problemy...nie istnieje teraz dla mnie świat, a uzależniony od wiadomości pragnę ciszy i bycie sam na Sam z Bogiem. Napłynął obraz wiecznej szczęśliwości w Królestwie Niebieskim...

    Wróciłem na Mszę św. wieczorną, bo napłynęły dusze zmarłych z rodziny i kolegów z pracy. Podczas litanii wołałem: "módl się za nimi” i poprosiłem: „Matko Najświętsza poleć ich dusze Bogu naszemu”. 

   W sercu pojawili się egipscy męczennicy, święta Daria i Chryzant z wczorajszego wspomnienia, których wrzucono do dołu i żywcem zasypano ziemią oraz kamieniami (w 283 lub 284 r.). 

  Podczas ponownej Eucharystii, gdy kapłan mówił „Oto jest Baranek Boży” moje serce doznało wstrząsu, bo w jego dłoni zauważyłem maleńką św. Hostią...słodycz zalała duszę i to  będzie trwało.

  Maleńki chłopczyk otrzymał obrazek, bo pięknie mówił „Zdrowaś Maryjo”. Zapytałem go czy będzie księdzem, a on odpowiedział, że jego brat jest już ministrantem...

                                                                                                                          APEL