W śnie napłynęła informacja, że ten rząd będzie miał kłopoty za 1.5 roku (tak się stanie, bo w 2003 r. koalicję z SLD opuści PSL). Przed wyjściem do pracy ucałowałem Pana Jezusa, a w „Poemacie Boga-Człowieka” padły słowa „poślę ci Mojego Anioła”.

    Trafiłem na wielki nawał chorych i wysiłek na granicy wytrzymałości psycho-fizycznej. Ludzie martwią się o jutro i daleka przyszłość, a jedna z pań po upadku złamała sobie obie ręce! Przybył przestraszony zawałem, a to jeden z czynników tej choroby! Trafiła się także przejęta leczeniem (skrupulatnie przestrzegała zaleceń)...mogła dostać zapaści, bo ma nietolerancję leków i spowodowała dużą obniżkę ciśnienia.

    Staram się nikomu nie odmawiać i cieszę się z obdarowania. Na koniec przyniesiono z różnych firm farmaceutycznych dwa piękne termometry (jeden do domu). Później z TVP popłynie informacja o PCK i bonach na bezpłatną żywność. 

    Trwa wojna w Afganistanie, huragan na Kubie, powodzie, a w W-wie bój o tereny na giełdzie kwiatowej jako wynik ludzkiej zachłanności. Pomodliłem się za tych, którzy zabiegają o wiele, a potrzeba mało albo nic!

    Na spotkaniu z Panem Jezusem padły słowa (Łk14,12-14) o uczcie na którą trzeba zaprosić tych, którzy nie mogą się zrewanżować, a podczas Komunii św. płynęła pieśń: „kto się w opiekę odda Panu Swemu”.  Widzę swoje pełne obdarowanie: w świecie fizycznym + łaskę wiary.  

   Jakże trzeba zawierzyć Panu, a jest to pokazane na Joachimie i Annie z cudem narodzenia św. Jana Chrzciciela. Jakże trzeba być cierpliwym i wszystko czynić wg Woli Boga Ojca.

   Na kolanach podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień, a szczególnie za przysłanie do pomocy Anioła...    

                                                                                                                                      APEL