Nie chce się pisać, a na ten moment  Pan Jezus upomina - podobnie się czującą - s. Faustynę, że czyni to dla dobra dusz. Ja wiem o tym, bo wielu pragnie zajrzeć do serca  zawołanego przez Boga.

   Mnie też interesują zapiski sług Pana. W „Dzienniku nawróconego” Piotra van der Meer de Walcheren'a mało jest przeżyć związanych z przyjmowaniem św. Hostii. Nie wiem jak ten brat koił tęsknotę za Bogiem?

     Krótko mówiąc każdy z nas ma swoją ścieżkę prowadzącą do autostrady. Wczoraj prorok powiedział (Iz 35, 1-10): „(...) Będzie tam droga czysta, którą nazwą Drogą ŚwiętąNie przejdzie nią nieczysty (...), ale tamtędy pójdą wyzwoleni i odkupieni przez Pana (...) Osiągną radość i szczęście (...)”...  

   Poranek. W drodze do kościoła spotkałem bogatego komunistę ubranego w moro.

-  To z okazji  przybycia Miedwiediewa? Chciał coś mówić, ale rzekłem, że spieszę się do kościoła.

 -  Właśnie, właśnie...była Msza św. za moją żonę. Ja chciałem iść do spowiedzi, 7-u kapłanów, a nie było żadnego! Proboszcz zbył mnie i powiedział: szkoda, że kościelny nie może spowiadać! To są tacy, a tacy...

 -  A co przez to powiedział Pan Bóg?

 -  Jaki Pan Bóg?

 -  Przychodzisz do Mnie w ostatniej chwilce, a jak byłby to czas  śmierci?

 -  Pan Bóg nic nie mówi!...burknął w złości.

    Trafiłem na pusty kościół, a to Msza św. od uczestników pogrzebu. Przybyła znająca zmarłą i para spóźnionych młodych...prawdopodobnie z rodziny. Zobacz jak długo trwa pamięć o nas! Na ten moment pasują właśnie  czytane  słowa proroka Izajasza:”(...) Wszelkie ciało to jakby trawa, (...) kwiat polny. Trawa usycha, więdnie kwiat, gdy na nie wiatr Pana powieje. (...)”. Iz 40, 1-11 

     Tyle zostaje po tym co widzialne! Pan Jezus mówi o Bogu dla którego ważna jest każda dusza („jedno z tych małych”) i wielka radość na ziemi i w Niebie z odnalezienia zagubionej owcy. Ja znam tą radość, bo kilka sprowadziłem do Boga.    

   Wyszedłem z nabożeństwa, ale serce dalej miałem puste, a modlitwy były niemożliwe. Taki jest stan dusz żyjących tylko tym światem, których nie interesuje życie prawdziwe. Bardzo często oddaję im swoją łaskę wiary, a później dziwię się poczuciem nieobecności Pana Jezusa.  

   Wieczorem wróciłem do kościoła na Msza św. dla Matki Bożej. Siostra śpiewa „Jezu! Jezu, do mnie przyjdź”. Po Komunii św. tuż przed błogosławieństwem „patrzył” Pan Jezus Dobry Pasterz oraz wizerunek Ducha Św. z Aniołami i św. Józefem.

     Co ja myślę o przyszłości? Zwykły człowiek martwi się o jutro, emeryturę, spokojne i dostatnie życie na starość...tutaj kończy się jego troska, bo większość naprawdę nie wierzy w wieczność.

     Ja inaczej. Nie obchodzi mnie jutro i nic nie planuję, a wynika to  z  zapisków. Zawsze czekam - jak małe dziecko - na decyzję Boga mojego, bo „żadna ofiara nie idzie z tą w porównanie”.

   W sercu mam tylko jedno pragnienie: codzienne spotkanie z Panem Jezusem w oczekiwaniu na wieczność. Ty, który to czytasz drgnij, bo dowiesz się wszystkiego, ale będzie za późno.  

     Ślizgawica sprawiła, że w mgle zderzyło się 80 samochodów (A1). Ekspert radzi: Jeżeli zdarzy ci się wypadek samochodowy to uciekaj z pojazdu za barierę ochronną, która chroni przed uderzeniem w nas innego pojazdu. Nie wolno pozostawać w samochodzie.

     Najlepiej jeździć „bacząc w przyszłość”, a ja dodam, że  w  w i e c z n o ś ć...               APEL