Miliony blogerów opisują przebieg swojego życia, ale u mnie jest to prowadzenie przez Boga. Wczoraj św. Paweł powiedział:  „Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. (...)  Duch wstawia się za nami (...)  Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra(...)”. Rz 8, 26-30

     Ta łaska wiary budzi zdziwienie i sprawia przykrości, bo <<Z powodu ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź>>. Wyszukiwarka wrzuca pod stronę „Fałszywy prorok” i „Katopalant”. Nie jestem prorokiem: nie mam żadnych widzeń i ogólnie pojętych objawień.

   Nie mogłem odczytać dzisiejszej intencji: „za nauczających”?, „głoszących chwałę Boga”?, „wybranych i posłanych"? Kręciłem się 4 dni. Wreszcie Pan dał do ręki „Echo Maryi Królowej Pokoju” z ostatnim orędziem Matki Bożej z dnia 25 września 2011 r.:

   „Wzywam was, aby ten czas był dla wszystkich czasem dawania świadectwa”. W rozważaniach  Nuccio Quattrocchi pisze, to co wiem, że doświadczając darów Boga mamy o b o w i ą z e k dawania świadectw, ponieważ - piękne przemówienia i mądre programy - nie poruszą duszy i serca.

    Wzrok zatrzymał „Gość niedzielny” z tytułem: „Chcę, mówić o Jezusie”. To słowa z mojego serca potwierdzające intencję. Błyskawicznie przepłynęły "zdarzenia duchowe".

    Przypomniała się modlitwa w drodze do kościoła i słowa Pana Jezusa: „idźcie i nauczajcie” i trafiłem na Ps 109: „będę dziękował Panu swoimi ustami i chwalił Go pośród tłumu". Ps 109 z pasującym z wczorajszego dnia: „Ich głos się rozchodzi po całej ziemi, ich słowa aż po krańce świata”. Ps 19, 2-5

   Przez całą Mszę św. i nabożeństwo różańcowe byłem nieobecny. Nawet chwilki przeżyć, ale na pożegnanie Matki Bożej popłakałem się przy słowach pieśni: „uśmiecham się do Ciebie na dobranoc, Piastunko moich najpiękniejszych snów”. Tylko tyle, ale wróciło pragnienie mówienia o Jezusie i moc do dawania świadectwa.

    Po wyjściu z kościoła kobietom powiedziałem o naszej świętości po przyjęciu Ciała Zbawiciela oraz o tym, że ludzie otwierają usta, ale nie chwalą Boga. Pochyloną staruszkę poprosiłem, aby przyprowadziła do Boga 10 dusz, bo żniwo wielkie, a robotników mało! 

 - Nie słuchają, nie chcą...

- Niech pani mówi, że zaprasza ich Sam Bóg, a pani tylko przekazuje Jego prośbę. Oni namówią innych i wyrośnie wielkie drzewo zbawionych! 

    Jak nigdy jeździłem rowerem i rozmawiałem ze znajomymi w różnych miejscach:

- hydraulika emeryta zaprosiłem do kościoła na granicy błagania

- 92-latkowi na cmentarzu (!) wskazałem, że śmierć to życie

- trafiłem także na siostrę zakonną nauczającą religii z którą wymieniliśmy doświadczenia

- niewidomego pocieszyłem, że po śmierci odzyska wzrok.

    Przesłałem życzenia imieninowe o. Rydzykowi, bo to przykład „głosu, który rozchodzi się na cały świat”... 

   Ktoś ukradł kwiaty spod krzyża Pana Jezusa. Kupiłem nowe i  zapaliłem lampkę. Tak chciałbym postawić tam piękne róże, ale nadchodzi mróz...  

                                                                                                                                        APeeL