Dzisiaj, gdy ponownie edytuję tą intencję, bo upadła spółka Vel.pl (wybory prezydenckie 2015) myśl uciekła do obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego hołubionego przez Jarka Kuźniara.

    Nic nie dadzą żadne umizgi, bo prezydent otrzymał pocałunek śmierci od dr Ewy: ”Bronku popieramy cię”. Nie będzie prezydentem, bo za jego przyzwoleniem wyrywano ludziom krzyż, a w tym czasie przystępował do Eucharystii na Mszach świętych...powinien być ekskomunikowany, bo szerzy wielkie zgorszenie.          

   Kończę, a w TVN 24 trwa dyskusja o in vitro i znane argumenty; uszczęśliwianie innych „nie życzę sobie, aby ktoś wierzący narzucał swoje przekonania religijne (...) prawo kościelne nie można narzucać politykom (...), a Gowin to hipokryzja i świętoszkowatość (...)”.   

   Sam prezydent mówił, że jest za życiem i przeciw aborcji, ale jest za kompromisem (czytaj: zabijaniem dzieci specjalnej troski: z wadami, z gwałtu i zagrażającymi życiu matki).

   Prawdopodobnie przekonał go kolega Janusz Palikot, który wady przedstawił jako „płody z pływającymi mózgami”. Jaki ma mózg poseł Jasio? Przecież ośmiesza wybory na prezydenta w których startuje.

    „Stajenka licha”...taki w tym roku jest Żłobek w naszej parafii. Jakże piękna jest figura Matki Najświętszej, która klęczy w najwyższym uniżeniu przed Panem Bogiem. Kto i gdzie miał natchnienie, aby taką wykonać? Maleńki chłopczyk „idzie” na kolanach i dotyka mędrców, pasterza, baranka i Jezuska. Jakże prosta jest wiara dzieci i dlatego Zbawiciel mówił; ”jeżeli nie staniecie się jak dzieci”. 

    Nie docierały zawołania kapłana, czytania, a właśnie jest Chrzest Dzieciątka. Pustki duchowej nie zmieniła nawet Eucharystia...drgnięcie w duszy nastąpiło podczas kolędy śpiewanej przez chór.

   Nie starałem się wymyślać intencji, bo jest podawana! Pan coś wskaże i tak też się stanie za dwa dni...na Mszy św. porannej. Ze względu na wielki mróz (-27 st.) będzie tylko kilka osób. Przede mną była rodzina zmarłego, ale nie uczestniczyła w obrzędzie, a do Komunii św. podeszła tylko niewiasta.  

    W błyskach przepłynęł zdarzenia duchowe;

1. przypomniało się zapraszanie przeze mnie do kościoła przedstawiciela z poprzedniej władzy, ale powiedział: „po co ja tam pójdę, jak nic nie pojmuję”...

2. właśnie wypadają urodziny córki, która studiowała teologię, ale nie pasowały jej dogmaty Kościoła katolickiego

3. wrócił obraz chłopczyka, który po „bawieniu się” figurami w Szopce wywalczył wzięcie Jezuska na ręce jak małego dzidziusia...

   Patrz, co ukazał Pan. Naiwni w wierze mają „różne pochodzenie”; to ludzie pozbawieni duchowości („władza”), wykształceni nawet teologicznie oraz podchodzący do Boga jak dzieci.

     My mamy być dziećmi Bożymi czyli ufnymi w wierze, a nie naiwnymi. Żądam coś, a Pan Bóg mi tego nie daje lub coś mi nie idzie...wówczas obrażam się na Boga.

    W grupie wykształconych jest Richard Dawkins („Bóg urojony”), który uważa, że wiara to tzw. cargo; kult religijny, który powstaje nagle i szybko się rozprzestrzenia. Wiara dla niego to przyjmowanie czegoś bez dowodów.

    Ja wiem, że wielka jest ilość wyznawców pełnych naiwności; chyba coś tam jest (Bóg), może jesteśmy po śmierci, codziennie do kościoła?, aborcja nie, ale...itd.

     Pustka została, a ktoś kto nie zna innego stanu duchowego nie zauważy tego. To tak jak ze złotem...zapragniesz go, gdy dowiesz się jaką ma wartość!                                                                                                                                                                                                             APEL