Tuż po obudzeniu spotkały mnie słuszne zarzuty żony, bo wczoraj piłem alkohol...

- Po pomarańcze nie miał kto iść, ale po piwko dla mnie pobiegłeś i później wypiłeś...!

- Nie bądź zła na cały świat, nie wiedziałem, że tak bardzo ich pragnęłaś!

- Miałeś jechać, takie twoje słowo...!

- Nie poddawaj się złu, bądź łagodna!

- Dobrze jest radzić innym...zerwała się jak poparzona i mówiła dalej coś w fotelu, ale to już nie docierało do mnie.

     Ja wiem, że ciało człowieka jest cudem stworzenia, ale przeważa w nas grzeszność...

 „Panie mój, proszę Cię daj jasność wszystkim żonom w złości. Daj im jasność, Panie!..."Ojcze nasz...Zdrowaś Maryjo". Opisuję tą scenę nie dla chwały własnej, że byłem taki dobry, ale dla ujawnienia działania złego na moją dobrą żonę! 

    Człowiek mający Boskie Światło nigdy nie użyje takich słów (napisałem jej wyrzuty w łagodnej formie)! Może mieć tylko krótki okres zapomnienia się. Człowiek taki jest łagodny, dobry, wyrozumiały i cieszy się z radości innego.

   Żona zapomniała, że wczoraj w południe wypiła całą dużą szklankę szampana, a prosiłem, aby zostawiła sobie na wieczór! Ja wówczas cieszyłem się z jej przyjemności. Dzisiaj rano wstałem i wypiłem szklankę piwa..."dzięki Ci, Panie za ten dar”! Rozumie to każdy uzależniony, a Bóg jest w jego cierpieniu. Ta szklanka piwa to też Jego dar!

    Wiem, że muszę promieniować skromnością z Bożym Pokojem w sercu i umyśle, ale jesteśmy nędzni i mali, a jeszcze do takich należę...nie zaczynamy dnia od modlitwy zwykłej (wypędzającej złe i puste myśli). Przeważają w nich złe uczucia oraz  zwykłe złości, złorzeczenia, zawiść, niechęć do innych, samolubstwo, egoizm.

   Pomoc zawsze wiąże się z interesem (najczęściej grupowym). Jeżeli ten sam czyn dotyczy swoich i obcych to stosuje się dwie miary. Łatwo pośmiać się z kogoś, cieszyć się z jego nieszczęścia lub biedy.

   Każdy nasz zły czyn wymaga szybkiego powrotu do Boga, bo przerywa połączenie duchowe. Zapamiętaj! Z każdej błędnej drogi, a nasz Ojciec Prawdziwy wie, że jesteśmy słabi...trzeba wracać, bo Bóg nigdy nas nie opuszcza...nawet czeka na podnoszące się z upadku dzieciątko. Sprawdź to na sobie, a będziesz wiedział.

    Naprawdę wymaga tego twoje serce. To wielka sztuka walki z sobą! Dzisiaj, gdy to opracowuję dodam, że nasza moc, a chodzi tutaj o szatana, który też jest przy upadającym...to Pan Jezus Eucharystyczny, bo sami z siebie nic dobrego nie możemy uczynić...szczególnie w pokusach.

                                                                                                        APEL