Wczoraj dziadkowi i to w Wielkim Poście zachciało się „miłości”...piszę sarkastycznie, bo moją Ostatnią Miłością jest Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty!  Ponadto pokusę możemy ofiarować np. za kapłanów, a nasza czystość także w myślach ma wieczną wartość.

    Nie będę mógł podejść do Eucharystii mimo, że część spowiedników nawet nie chce słyszeć takich grzechach!

     Pan Jezus otworzył dla mnie zapis z 19.10.1992, który zawstydził mnie całkowicie, bo napłynęły wyrzuty sumienia związane z grzeszną młodością, a nawet różne deprawacje wieku pokwitania.

  Napłynęła też refleksja, bo grzechy z przeszłości mamy zmazane raz na zawsze, ale wracają wyrzuty sumienia...często mogą pochodzić od szatana, aby nas upokorzyć i wmówić, że nie ma dla nas przebaczenia. Kiedyś miałem taką pokusę, ale od Anioła napłynęło, że "to masz już przebaczone"!

    To prawda, bo Bóg Ojciec nigdy...nie wypomina, nie wraca do tego, ale pamięć jest zachowana w naszym sumieniu. Zapamiętaj, że takie uporczywe nawroty wyrzutów sumienia zawsze pochodzą od złego.

    To szczególnie uwydatniła pokazana mi przed chwilką przez Pana Jezusa miłość jako podstawa małżeństwa i związana z tym delikatność seksualna. Wówczas pisałem (19.10.1992!): 

    << Po przebudzeniu usiadłem w fotelu i zacząłem nowy tydzień od zestawu modlitw: „Anioł Pański” + cz. radosna różańca oraz różaniec Pana Jezusa...

    Po modlitwie odczulem łaskę, którą jest żona i sakrament małżeństwa! Na tym tle łatwo zobaczysz coś, co nie pochodzi od Boga, jest dzikie, a wręcz demoniczne.

    To jest tak wielka delikatność (granica jak niewidoczna nitka), bo jedno ciało” oznacza wspólnotę pragnienia "bycia razem” z przekazywaniem sobie miłości. Napłynął nawet liryczny obraz żołnierza pukającego do okienka panienki, która wychodzi, następują wzajemne pozdrowienia i rozmowa.

   Napłynął także obraz św. Józefa, Opiekuna Maryi i Jezuska. On wiedział o Nieskalaniu NMP i nie mógł Jej dotknąć...nawet w sercu! Objąłem delikatnie żonę i zawołałem: „Matko! Matko moja! Dziękuję Ci za żonę".  >>

     Tego nie wypowiesz i tego nie pojmie normalny człowiek.  W tym momencie zrozumiałem jak wielkim darem jest sakramentalne małżeństwo. Ludzkość nie dorosła do tego dzieła Boga, które można ujrzeć dopiero w Świetle  Ducha Św.!

    Teraz zrozum jak wielkim cierpieniom poddawani są ludzie „duchowi” oraz duchowni, bo absolutnie słuszny jest c e l i b a t, którego złamania żąda szatan ("służenie dwóm panom”). 

     Cały dzień zszedł na opracowywaniu dziennika oraz krótkim spacerze modlitewnym. Przed Msza św. podjechałem pod krzyż, bo w  nocy była wielka wichura, a zawsze pilnuję, aby z czwartku na piątek płonęła lampka (faktycznie zgasła).

    Zdziwiłem się, bo w konfesjonale był kapłan, a ostatnio na Mszach św. wieczornych to się nie zdarzało, bo trwa wymiana posadzki. Nawet powiedziałem mu, że miał natchnienie od Boga, aby przybyć, bo nie mógłbym przystąpić do Eucharystii.

    Bóg odczytuje nasze szczere pragnienia i pomaga...ja to widzę, a większość myśli o przypadkowości wszystkiego i łucie szczęścia. Pierwszy raz w życiu otrzymałem pokutę: mam uczestniczyć w niedzielę w „Gorzkich żalach”!

    Pełen zadziwienia i w wielkiej radości wołałem „za pragnących przebaczenia grzechów”, bo Bóg nie chce śmierci grzesznika (Ez18, 21-28), a psalmista dodał  (Ps130/129): „Gdy grzech wspomnisz, któż z nas się ostoi”?

     Następnego ranka z płaczem śpiewałem nagraną pieśń o Magdalenie; „więc podaruj, podaruj mi Panie tylko jedno...tylko Twoje przebaczenie”...                                                                           APEL