Niedziela Miłosierdzia Bożego

     W fazie „jawa/sen” pojawił się wypływający ku Niebu w wielkiej światłości...obraz Pana Jezusa Miłosiernego. Dzisiaj mam dyżur i zły sprytnie podsuwa wysłuchanie mszy radiowej (później w tym czasie będę miał wyjazd karetką).

    Teraz, gdy siedzę pod obrazem „Jezu ufam Tobie” przypomniała się prośba do Boga, aby był dzisiaj ze mną. Płynie zawołanie; „Dziękujcie Panu, bo jest miłosierny”. Przepływają osoby obojętne na Boga Ojca, oddalone i odwrócone.

    Właśnie św. Piotr mówi 1P1 3-9; „ (…) Wy co nie widzieliście Go, miłujcie Go (…) pełnia chwały nadejdzie (…)”. Ewangelia o niewiernym Tomaszu. Znam intencję dnia. Łzy zalewają oczy podczas Komunii Świętej, a właśnie płynie śpiew; „Zmartwychwstał Pan, zmartwychwstał Pan”.

   Przepływają teź całe narody oddalone od Boga; Chiny, gdzie z płodów robią dania (ludożerstwo), Korea Północna, Europa Zachodnia…oraz moje otoczenie, gdzie wielu nawet wrogich Bogu. Wczoraj oglądałem reportaż o oprawcach w obozach (Z. Nałkowskiej); modlącym opalali skórę dłoni i składali ręce, aby się zrosły!

   Miłosierdzie Boga jest nieogarnione, ale trzeba otworzyć serce, ukorzyć się, przyjąć Sakrament Pokuty i zawołać; „Tato! przebacz”. Pan dotyka lekko, tylko jeden raz i stajesz się nowym człowiekiem! Jadę, a z radia „Ave” płynie pieśń „Jezu ufam Tobie”. Bóg chroni nas jak Swej własności.

    Pan dał natchnienie koledze; zamieniliśmy kolejkę wyjazdów. Dlatego trafiłem do chaty pod strzechą w miejscowości „Boże”, gdzie dwoje bardzo starych ludzi. Dziadek mówi że; „śmierć nie nadchodzi”, a obok leży zmarła babcia. Kobiety kończą modlitwy, płonie gromnica.

    Teraz jestem u rozpaczającej matki; zginął 20-letni kolega mojego syna. Pocieszam ją, że on jest, wymaga modlitw, a rozpacz niepotrzebna. Tutaj uwaga; smutek i żal to naturalne uczucia, ale czarna rozpacz wynika z pokusy, ponieważ uważamy, że zmarłego nie ma.

    Dyżur spokojny. Płyną modlitwy, a Pan ukazuje mi oddalonych od Niego. Blisko pogotowia oszczeniła się suka. Przed paroma dniami przybiegła ze skowytem i piszczącymi maleństwami, ponieważ ktoś zabrał jednego szczeniaka. Teraz rozbierają resztę stada. Tak jest z oddalonymi od Boga. Jezus mówił o owcach i pasterzu.

   W moim obecnym posłaniu mam wiele cierpień i radości. Pan wie, że sprawi to spotkana - podczas przejazdu karetką - żona idąca do kościoła.

   Matka Pana Jezusa mówi w „Echu”; „(…) Droga prowadząca do Pana jest pośród was (…) Wznieście zatem wasze ręce ku Jego Świątyni, a Pan pochyli się nad wami, aby was przyciągnąć do Siebie (…) Nie patrzcie na nic więcej jak tylko na Niego, Pana, waszego Boga. Niech nie cieszy was nic innego (…)”.

   A Pan Jezus prosi, aby modlić się, czyli mówić do Niego. Ludzie czytają modlitwy ułożone przez innych, a nie mówią do Boga jak do swojego ojca ziemskiego. Dziwne, bo tak zalecam.

   Bóg sprawił, że zepsuł się telewizor…wróg duszy (kolega cały dzień spędził przed ekranem…nawet smacznie spał).

     Zobacz co miałem ukazane dzisiaj;

- zachrypłem (mam milczeć)

- zepsuty telewizor i denerwujące audycje radiowe (nie tracić czasu)

- trafiłem do biednych i cierpiących (być Pan Jezusem z cierpiącymi).

Podziękowałem za ten dzień i powtórzyłem to, po przebudzeniu w nocy…     APEL