5.55! Tragedia, bo tuż po przebudzeniu wiem, że żyję i nic więcej: jaki mamy dzień?, co było  wczoraj? Po chwilce pomyślałem, że dowiem się coś po wciśnięciu zegara...doszedłem, że jest sobota (sat./san), to już dużo, bo w niedzielę mam być - w ramach pokuty po spowiedzi - na „Gorzkich żalach”.

    Zacząłem odmawiać „Anioł Pański” i wybiegłem w wielkiej radości do garażu, a po ruszeniu samochodem łzy zalały oczy, bo Tata pokazał mi czym jest łaska dobrego rozumu, który możemy stracić tak jak palec u nogi.

   Po wejściu do świątyni Boga Objawionego popłakałem się i padłem na kolana z wdzięczności za ten dar. Miałem tylko jedno pragnienie, aby przekazać to tym, którzy nigdy nie uczynili tego, a szczycą się dobrą pamięcią, którą wykorzystują w niecnych celach (przykładem jest poseł Stefan Niesiołowski).

    Na ten moment w telewizji pokażą program o ludziach z pamięcią fotograficzną, których zatrudnia policja w Anglii. Nawet twarz nie jest istotna, bo wystarczy analiza ruchów, ułożenia rąk, poruszania się, aby rozpoznać wielokrotnego przestępcę.

   Zaczęło się misterium Mszy św. a ja wciąż byłem we wstrząsie z dziękczynieniem Bogu, bo wrócił moment wyjeżdżania z garażu z otaczającymi  blokami ze smacznie śpiącymi braćmi-Polakami, a tylko kilka osób pamięta i pragnie codziennego spotykania się z Panem Jezusem.

    Czekasz, czekasz i nagle nie możesz się wyspowiadać czyli pojednać z Bogiem, bo nic już nie pamiętasz. Wielu zapraszam, błagam, ostrzegam, ale chyba mają zakaz, bo nie widzę w nich drgnięcia. Trzeba w końcu ujawnić agentów wpływu, którzy dzielą przywileje, stanowiska, dają intratne zamówienia, a także mogą sprawić d e t e n c j ę.

    Tak jak Ty dziwię się temu słowu, bo mamy swój język, ale to "sprytna" sztuczka, aby nie użyć wszystko mówiącego słowa: p s y c h u s z k a! Podczas mojego procesu miły kolega prof. Andrzej Kokoszka udał, że nie zna tego słowa i pięknie mówił o moich prawach! 

   Wszystko wyjaśni wieczorny program w TVN „Blisko ludzi”, gdzie pokażą wtrąconych do szpitala psychiatrycznego z przetrzymywaniem przez 8 lat. Za co? Jeden ukradł dwie kawy i było zagrożenie, że będzie to czynił dalej. Wg mnie na tych ludzi było zlecenie...

    W tym czasie trwało „czyszczenie Polski” i nie słyszałem, aby jakiś VIP tam trafił. Drugi „pacjent” został zabrany wprost z urzędu, bo protestował przeciwko banerowi zasłaniającemu jego okno! Ponieważ wszędzie go zbywano to zapytał: czy ma się podpalić?

   TVN stał się obrońcą ofiar bolszewizmu, bo już wolno o tym mówić, a wcześniej pisałem także do nich! Dotychczas to było tabu, bo korporacja psychiatrów była pod parasolem ochronnym...jako nieuzbrojone ramię władzy ludowej.

    Może wypowie się na ten temat Izba Lekarska czyli grupka trzymająca władzę nad lekarzami. Nikt ich nie reprezentował w tym programie, bo moja sprawa też trwa już 8 lat i bali się prawdy! 

   Napłynęła refleksja dotycząca normy psychicznej (nie ma takiej), a nawet trafiłem na stary blog posła Jasia (Palikota), który „patroszył w telewizji Jarosława Kaczyńskiego”. Błyskawicznie przepłynęły osoby normalne: kolega psychiatra, biegły sądowy, który ściął krzyż Zbawiciela, matka Joanna od demonów (profesorka Senyszynowa), Armand Ryfiński, "Judasz" Kotliński, Donek i Bronek oraz dr Ewuś.

   Na ten moment żona wspomniała o naszym sąsiedzie, który krzyczy po nocach oraz o córce koleżanki dręczącej sąsiadów z powodu schizofrenii (zostawiona sama w wielkim mieszkaniu). 

   To pisze i czyta się długo, a w myślach pojawia się w postaci błysków. Lepiej jest w Królestwie Niebieskim, gdzie porozumiewamy się przy pomocy myśli i to z wieloma na raz. Tak przecież „mówi” do nas Bóg Ojciec. Co zrozumie z tego, co piszę kolega psychiatra-profesor, który zaraz zapyta o „głosy”.

    Można zrobić eksperyment - prowokację. W jednym czasie wysyłamy do Por. Zdr. Psychicznego wierzących, którzy zgłaszają, że: „Bóg mówi do nich”. Później wszystko ujawniamy i prosimy ich przełożonych, aby przeanalizowali rozpoznania, wpisy i niektórych zapytali, co myślą o takich „chorych”.

     Z pragnienia serca wróciłem na Mszę św. o 17.00, którą zawsze przekazuje na ręce Matki Bożej. W kościele napłynęła bliskość Matki Bożej, a po Eucharystii „patrzyła” stacja „Pan Jezus spotyka Matkę”. Dziwne, bo wstąpiłem do Lewiatana, aby kupić gazetę, a znalazłem obrazek z tą stacją (dodano do "Sup. ex.")!

    Tak, bo Matka Boża jest ze wszystkimi bezprawnie wtrąconymi do aresztu lub szpitala psychiatrycznego...

                                                                                                                         APEL