Wczoraj ABW weszła do domu generała Wojciecha Jaruzelskiego...nie wiem, co mam z tym wspólnego, ale zauważyłem nasilenie opieki ze strony jego dotychczasowych wyznawców.

   Jakie my mamy służby specjalne, które są powołane do ochrony ojczyzny, a marnują czas na śledzenie sługi Boga i do tego chorego psychicznie? To okaże się za kilka dni, gdy dojdzie do próby precyzyjnego zamachu na obecnego prezydenta Andrzeja Dudę.

    Ktoś zdziwi się, że tak piszę przed zakończeniem śledztwa, ale każdy zna zamach w Toruniu na b. prezydenta, który starał się o reelekcję! Wówczas od razu powiedziano o zamachu (jakiś umówiony „zamachnął się”), ale ”jaki prezydent taki zamach”.

    Ja wiem, że prezydent Andrzej Duda ma ochronę w postaci Opatrzności Bożej, bo trudno jest uchronić się przed agendą Szatana, a przy dzisiejszej technice jest nieskończoność możliwości szkodzenia, które jest trudno udowodnić.

     Dziwi tylko trwające zaprzedanie poganom większej części Polaków. Piszę to, a u „Stokrotki” odmłodzonej i wystrojonej jak na „Studniówkę” tłumaczy się marszałek Senatu RP, kolega chirurg Stanisław Karczewski.

    Przykro mi stwierdzić, ale nie ma on błogosławieństwa Bożego, bo w rozgrywce o zbezczeszczony krzyż Zbawiciela stanął po stronie psychiatry i Samorządu Lekarskiego. Podobnie jest z ministrem zdrowia, którego on wypromował. Czyż myślą, że nasz wspólny Bóg Ojciec tego nie widzi?

    Kolega, który ściął krzyż nie przeszkadzał im, a nawet w tym czasie przywieziono z Łagiewnik - razem z prezydentem Bronisławem Komorowskim - dla całego środowiska Światełko Miłosierdzia! To Światełko nie objęło tylko mnie, obrońcy krzyża!

    Dlaczego piszę to właśnie dzisiaj? Dlatego, że trwa zaślepienie zaprzedanych poganom, a przerażające jest to, że są wśród nich wyznawcy Pana Jezusa! Niektórzy tak przejęli się służeniu władzy (agentom wpływu)...jakby od nich zależało zbawienie naszej duszy. Wielu nie wie, co czynić i służy dwóm panom, a w swoim fałszu przystępują nawet do Eucharystii!  

    Kiedyś jako „patrioci”...podpisali ”coś tam, coś tam”, ale taki podpis - w agendzie szatana - daje się raz na zawsze!  Może Bóg to wszystko odmieni w mojej ojczyźnie, bo cywilizacja europejska bez krzyża na moich oczach upada, a przed nami Kalifat Europy!

    Po przebudzeniu wiedziałem, że mam trafić na Mszę św. o 6.30, a  podczas przygotowywania się odczułem nienawiść Bestii do ludzkości, którą  zasiewa serca pragnących władzy nad światem. Ja już dawno chciałem być na Mszy św. za duszę gen. Tadeusza Rozwadowskiego, który  był ojcem „Cudu na Wisłą”.

    Właśnie wczoraj przypomniał o nim - pan Rokita w TVN 24 - i o jego losie spowodowanym przez marszałka Józefa Piłsudzkiego, masona...został wtrącony do więzienia, gdzie przebywał do swojej śmierci!

     Natomiast o 9.00 trafiłem na właściwą Mszę św. za żyjących jeszcze żołnierzy podziemia ("Wyklętych") i za dusze takich...szczególnie za bestialsko zamordowanych w kazamatach służby bezpieczeństwa oraz Informacji Wojskowej.

    Cóż dziwić się prostakom z tamtego czasu, gdy dzisiaj to samo czynią lekarze lekarzowi i to pracujący w jednej przychodni, w ministerstwie zdrowia i w samorządzie lekarskim. Zaparli się w uporze, bo trudno przyznać się do błędu, a nawet nie wolno...tak czyni Lech Wałęsa.

    Szkoda mi tych braci, bo gubią siebie i innych. Nie ma w nas wdzięczności Bogu za wolność. Nie widzi się prawdziwych wrogów wiary i krzyża, a za tym naszego zbawienia. Eucharystia ponownie ułożyła się ochronnie i zamieniła w "mannę z nieba".          

    „Przyjmij Tato ten dzień, dwie Msze św. z Eucharystiami oraz moje łzy, a także nieuzasadnione cierpienie związane z obroną wiary i krzyża za tych, którzy walczyli o wolność mojej ojczyzny! „Boże Ojcze! Nie opuszczaj nas"...                                                                              APEL