Miałem dylemat czy modlić się za wstrząśniętych czy za zdruzgotanych cierpieniem, a wzrok zatrzymał strzaskany zderzak samochodu. Podaję to jako przykład „duchowości zdarzeń”, która pomaga w odczytach, a jest wyraźną pomocą Boga spełniającego nasze pragnienia duchowe.

    W moim wypadku jest to modlitwa zjednoczenia, a intencja zrozumiała dla każdego, chociaż są rodziny i to żyjące daleko od Boga, którym „ogólnie się powodzi”. Szatan nie atakuje takich, a nawet w pewnym sensie „chroni”, bo wie, że cierpienie zbliża do Boga. To jest pokazane na dziecku, które uderzy się w paluszek lub przewróci i z płaczem biegnie do tatusia.   

   Dzisiaj byłem na Msza św. o 7.30, ale zasadnicza będzie o 12.00. Dwóch znajomych, pracowników „drogówki” zginęło śmiercią tragiczną po uderzeniu przez przejeżdżający samochód. Nie wiem dlaczego wysłano ich na trasę szybkiego ruchu w dniu opadów śniegu z deszczem i temperatury bliskiej zera.

   Jako lekarz jestem obyty ze śmiercią, a dodatkowo wiedzący, że jest to tylko przejście z życia do Życia, bo jesteśmy po śmierci...inaczej przyjmuję wszelkie ludzkie tragedie. Podczas całego nabożeństwa miałem łzy w oczach, a moje serce ściskało serdeczne współcierpienie, głównie z żoną i dziećmi zmarłego. 

    Wielkim nieszczęściem dla naszej duszy jest śmierć nagła, która bez najmniejszego przygotowania odchodzi do Boga. Większość wówczas krzyczy...jak w śnie do spotykanych ludzi, ale nikt nie reaguje. Wyobraź sobie tak zadziwionych. Ja nazywam to "zespołem acha!" ("to tak jest! acha!!").

   Ty, który to czytasz przyjmij bardzo poważnie moją radę: całe nasze życie powinno być przygotowywaniem się do rozstania duszy ze śmiertelnym ciałem, które "z prochu powstało i w proch się obraca". Pani Joanna Senyszyn - mimo przeżycia śmierci klinicznej - nadal chwali śmierć nagłą, ale chciałaby wiedzieć kiedy nastąpi...

    Za dusze ofiar tego tragicznego wypadku ofiarowałem Eucharystię i poprosiłem Pana o miłosierdzie dla nich. W tym czasie znajomy pięknie śpiewał pieśń o Marii Magdalenie...”więc podaruj, podaruj mi Panie, tylko jedno, tylko Twoje przebaczenie”.

   Popłakałem się z zaskoczonymi cierpieniem rodzinami, a później  nie mogłem się ukoić i krążyłem po mieście „umierając” podczas odmawiania mojej modlitwy... 

                                                                                                                                  APEL