Piotr i Jan po uzdrowieniu chromego nauczali o zmartwychwstaniu, ale zatrzymała ich straż świątynna. Następnego dnia arcykapłani postawili ich w środku i pytali o cudowne uzdrowienie chromego;

<< Czyją mocą albo w czyim imieniu uczyniliście to>>?  

<< Przełożeni ludu i starsi! Jeżeli przesłuchujecie nas dzisiaj w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek uzyskał zdrowie, to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w Imię Jezusa Chrystusa, Nazarejczyka [...] On jest [...] kamieniem węgielnym [...] I nie ma w żadnym innym zbawienia [...]”.  Dz 4, 1-12

   Dopiero po odczycie intencji stanie się jasne dlaczego mężnie mówiłem o naszej wierze;

1. do pięciu kobiet gadających o złamanym żebrze zacząłem mówić głośno; „Zdrowaś Maryjo”, co miało wskazać, ze strzępią sobie niepotrzebnie języki

2. znajomemu w sklepie wskazałem na prawdę naszej wiary, istnienie życia po śmierci, odpowiedzialności w odżegnywaniu się od praktykowania wiary (bliskość kościoła)

3. mechanikowi o imieniu Dominik, że to „należący do Pana”

4. spotkane kobiety poprosiłem, aby w modlitwach nie wołały tylko o swoje sprawy, a jednej z nich wskazałem na cud Eucharystii

5. zamyśloną nauczycielkę zapytałem jaki dary duchowe zaniesie po śmierci Panu Jezusowi

6. fotografa poprosiłem o wykonanie zdjęć grobu Pana Jezusa („krzyż na śmietniku”) i mówiłem mu o śmiertelnym boju z niewiernymi

7. w Kaplicy Miłosierdzia Bożego złożyłem ofiarę z prośbą o zawołanie modlitewne za kolegów lekarzy, którzy wiarę taktują jako chorobę.

     Zapaliłem lampkę pod krzyżem, a w ręku znalazł się zapis przeżyć z dnia 17.10.2009, który pomógł w odczycie intencji modlitewnej. Wówczas moje serce zalała tęsknota za opuszczonym Panem Jezusem.

    „Tak chciałbym stanąć pod krzyżem Zbawiciela z Jego Matką oraz Janem i Maryją. Wprost widziałem tego wysokiego Apostoła o wielkiej cichości i łagodności. To pragnienie napływało falami i nic mnie nie mogło ukoić oprócz bycia u Stóp Pana  mego serca. To jak oddalenie najbardziej ukochanej osoby. Zrozum cierpienie obdarzonego łaską wiary".

    Wyobraź sobie, że dodatkowo żyjesz w rodzinie niewierzącej w Boga i w kraju, gdzie  wiara jest zakazana. A przecież tak jest w Indiach. Nic nie masz, a dodatkowo wyganiają z nędznej siedziby („trędowaty”). To także jest u nas, ale w innej formie.

    Podczas wołania do Boga przepływały osoby świętych i męczenników, J.P II, zdjęcie ks. Jerzego Popiełuszki, „patrzył” J.M. Vianey, a nawet Wojciech Cejrowski, który dzielnie broni wiary katolickiej.

    Przypomniała się pieśń;  „Serce wielkie mi daj, mężne w walce ze złem” oraz słowa kapłana z radia Maryja o mężnie wyznających wiarę. Popłakałem się, ponieważ w TV Trwam pokazano zlot 20 tys. motocyklistów zebranych na błoniach w Częstochowie, którzy przybyli do Matki Zbawiciela.

    15.00 „Dzienniczek". Siostra Faustyna dzisiaj mówi o woli Bożej, którą  mamy przyjmować z całkowitym oddaniem. Ta wola może być ciężka i twarda, ale wypełnił ją Pan Jezus i tak ma być z nami; cierpienia, prześladowania, zniewagi, hańba.

    Przez to wszystko upodabniamy się do Zbawiciela. Cierpienia nie odbierają spokoju i szczęścia duszy. Nikt nie pojmie szczęścia w jakim się rozkoszuje serce w spotkaniu sam na Sam z Bogiem. To znam z własnych przeżyć...  

    O godz. 20.00 znalazłem się w kaplicy Miłosierdzia Bożego z relikwiami s. Faustyny Kowalskiej...pod tablicą upamiętniającą wmurowanie kamienia węgielnego (przywiezionego z grobowca św. Piotra). Po bokach dwie stacje Drogi Krzyżowej; Szymon pomagający dźwigać krzyż i Weronika ocierająca Twarz Zbawiciela.

    Kapłan mówił o Panu Jezusie Zmartwychwstałym, który spotyka się z głodnymi Apostołami i przygotowuje im posiłek. Pan Jezus nie wypomina im  niewierności. To Dobry Bóg, który zna nasze słabości. Nie poszedł do prześladowców, nie pokazał im Swojej mocy, ale przybył do Swoich.

   Zbliża się czas Eucharystii, a ja wołam; „Dziękuję Ci, Panie Jezu za powierzoną mi misję...za to, że mogę Ci służyć. Ożywiłeś mnie Panie, dałeś nowe życie i powołałeś. Jak się odpłacę za ten cud? Jak to odrobię...jakim czynem? Jaki cudowny dar duchowy dam Ci, Panie mój...Jezu, Słodki Boże”.

  Wystawienie Najść. Sakramentu sprawiło, że moje serce zostało przemienione (w mojej krzywdzie zawodowej)...tym bardziej, że to nabożeństwo jest także za kolegów lekarzy. Nabrałem mocy po pocałowaniu relikwii s. Faustyny oraz dotknięciu kamienia z grobu św. Piotra. Płynęła pieśń: „Jezu ufam Tobie”.

   W TVN 24 trwa atak na mój Kościół Święty, a najgłośniej krzyczą dyżurni Judasze (Obirek i Bartoś). Co gorsza grzechami kapłanów (pedofilstwo) obarcza się Benedykta XVI i JPII. Wrogowie nie wiedzą, że Głową KrK jest Pan Jezus i nigdy nie będzie pokonany, bo to oznaczałoby koniec tego świata.    

                                                                                                                                      APEL