Wczoraj chór zapraszał: „Spojrzyj na krzyż! Spojrzyj na krzyż”. To prawda, że trzeba paść na kolana, bo tam czeka na nas Pan Jezus. To Jego przybite ręce zgładziły moje i twoje nieprawości. Nawet teraz, gdy to piszę łzy zalewają oczy, a serce się kuli. „Jezu Chryste, Panie miły, Baranku bardzo cierpliwy”.

    Dzisiaj znalazłem się na Mszy św. z poranną drogą krzyżową dla „emerytów”. Podczas rozważań wziąłem krzyż Pana i niosłem od stacji do stacji. Poprosiłem kobietę, aby szła ze mną z zapaloną świecą. Po skończeniu tego Misterium z namaszczeniem pocałowała krzyż, a ja pozostałem w ciszy kościoła razem z Szymonem i Weroniką. 

     Przekazuję to, ponieważ większość wstydzi się tego ś w i ę t e g o  znaku naszej wiary, a wielu woli „krzyże zasługi” na własnej piersi.

    Właśnie prezydent Bronisław Komorowski odznaczył takim ks. Adama Bonieckiego. Prezydent podziękował kapłanowi za jego „działalność”. To stało się podczas przyznawania medalu św. Jerzego o. Ludwikowi Wiśniewskiemu za naprawianie Kościoła Pana Jezusa. Obrzydzenie w Oczach Pana. 

     Na forum Gazety Prawnej napisałem:

     „Po co kapłanowi Adamowi Bonieckiemu taki "krzyż" w Wielkim Poście. Cywile odmówili przyjęcia tego odznaczenia, bo fałszywy katolik Bronisław Komorowski przed pałacem woli lwy od krzyża Pana Jezusa. Na Mszy św. stanąłbym pomiędzy kapłanem, a tym bratem "wierzącym inaczej" i protestowałbym głośno, bo sieje zgorszenie”.

    Czy wiesz jaki ból rozrywa moje serce? To ból Serca Boga naszego. Jakby w przeproszeniu podniosłem krzyż stojący w miejscu tragicznej śmierci trzech mężczyzn, który powaliła wichura, a pod „moim”  wymieniłem kwiaty i zapaliłem lampkę.    

                                                                                                                         APEL