Niedziela Palmowa

    Napłynęła bliskość s. Faustyny, a łzy zakręciły się w oczach. Ona rozumie moje cierpienie, bo to samo przeszła, ale Pan Jezus dał jej przewodnika duchowego (ks. Sopoćko) przez którego była prowadzona.

   Ja znam Jej cierpienie, bo wiem jak bardzo chciała, aby całe dzieło Miłosierdzia Bożego ujrzało światło dzienne. Wyobraź sobie, że widziałeś Pana Jezusa i chcesz to rozgłosić, ale nie możesz, bo przekaz musi „dojrzeć”.

     Zrozum teraz mnie, który wie, że jesteśmy po śmierci i że już tutaj możemy załatwić sobie wieczny pobyt w Ojczyźnie o jakiej każdy marzy. W tym momencie Pan dał do ręki zdjęcie daczy gen. Kiszczaka na Mazurach (wymarzony wypoczynek). Nie planowałem Mszy św. o 7.00, ale nagłe uniesienie zalało serce, bo płynęła moja ulubiona piosenka "Rivers of Babylon" Boney M.

  Właśnie towarzyszę Panu Jezusowi w Jego wjeździe do Jerozolimy. Ogólna radość, wszyscy z palmami, śpiew, bębenki, różne dzwoneczki, a wkoło słychać hoszi ah-na (ratuj, zbaw) oraz nasze okrzyki hosanna; chwała Mu! Witajcie śpiewem Pana! Pięknie brzmi powtarzany śpiew „Alleluja, Alleluja”...Pozdrowienia powtarza lud wśród radości i tańców.

   Przy samym kościele wita nas orkiestra z melodią ks. Bernata „Pośród narodów”. Cały lud śpiewa i kłania się Panu Jezusowi, który idzie po drodze usłanej kwiatami. Oto dawno oczekiwany Król Izraela, Mocarz, który przynosi wieczną szczęśliwość dla narodu wybranego, któremu wszyscy będą służyć.

     My, Izrael. Niech wszyscy się dowiedzą. Wreszcie będą się nam kłaniać, pożyczać od nas pieniądze i zazdrościć pełnych stołów.  Niektórzy wstają i padają na kolana z twarzą do ziemi jak u buddystów, a inni padają na twarze klęcząc jak w Islamie.  Lud śpiewa przy akompaniamencie orkiestry;

      „Śpiewajcie Panu, sławcie Imię Jezusa, bo to „Ten, Który  zbawia”

      Głoście wszystkim, że Pan jest Królem

      Niech ziemia zadrży przed Jego Obliczem

      Uwielbiajcie Pana i głoście Jego chwałę

       Rozgłaszajcie Jego cuda wśród wszystkich narodów

       Niech szumi dla Niego morze i niech zielenią się pola, a drzewa niech krzyczą z radości”...

      Tak mi poszło za Psalmem 96(95), bo Pan woli nasze słowa.

   Przyjechałem do kościoła samochodem i zdziwiłem się, ponieważ nikt nie gra i nie śpiewa Panu Jezusowi, a w świątyni cisza przerywana kaszlem smutnych wiernych. Usiadłem przy prawie gotowym Grobie Pańskim. Powalony krzyż na pojemniku przypominał „noc krzyży” w W-wie, gdzie zakład oczyszczania miasta usunął te święte znaki.

    Uczeń czytał coś pod nosem, a siostra śpiewa „Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?” Czy to na złość? W Ewangelii był opis Męki Pana Jezusa! Proboszcz mówił o Grobie Zbawiciela oraz krzyżu jako znaku cierpienia.

    Po powrocie do domu w TVN zobaczyłem; gotowanie na śniadanie, informacja o młodzieży piszącej o PRL-u...nawet mignęły zdjęcia ikon z tamtego czasu. Jeszcze doniesienie o zjadania największego na świecie baranka czekoladowego oraz konkurs na najwyższa palmę w Lipnicy Murowanej. Trwa pieczenie kurczaka w piwie! Ile radości niesie świat...w żadnym programie TV nawet nie wspomniano o Panu Jezusie.                                                                                      APEL