W śnie urzędowałem w pogotowiu, gdzie było wielu poszkodowanych, a w tym groźna zakrzepica nogi. Wychodzę na spotkanie z Panem Jezusem i mam tylko jedno marzenie, aby nikogo nie spotkać. Nie udało się, ponieważ dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP, a ja nadal zagrażam państwu ludowemu (nie mogę opisać). 

    Złość i bezsilność zalały serce. Napłynęła postać św. Rocha, którego wtrącono do więzienia za „szpiegostwo”.  Dzisiaj Jefte ujrzał moc Boga, bo z jego pomocą pokonał Ammonitów. Nie wierzył, że to się stanie i musiał wypełnić ślub...poświęcić życie własnej córki. Sdz. 11, 29-39a

    Ktoś powie, że Biblia jest pełna okropności, a na ich szczycie oddanie przez Boga własnego Syna, Pana Jezusa jako takiej ofiary.

    Tuż przed przyjęciem Ciała Zbawiciela przepłynęły sceny z mojego życia, gdy byłem pewny swego i sytuacje w których mogłem marnie zginąć. Wprost nie chce się wierzyć, że człowiek może tak narażać sam siebie. Jak mała jest nasza odpowiedzialność!      

    Ile cierpliwości miał Bóg podczas tych fikołków koziołka matołka. Łzy zalały oczy, a serce ścisnął ból. Ja mam to wszystko przebaczone, ale grzeszyłem jeszcze niedawno. Chwyciłem twarz w dłonie i dziękowałem Bogu za ochronę, a dusza krzyczała: „niegodny, niegodny. Tato! Jezu”! Komunia św. załamała się na pół.    

    Piszę, a płynie relacja z upadku dwóch awionetek (Witowice Dolne i Kraków)...zginęło 6 osób. Nierozważny pilot zabrał trzy nastolatki, aby „zrobić kółko”. Ile jest możliwości narażania siebie i innych. Przepłynęły obrazy: wspinaczki na wieżowce, chodzenie po linie, „popisy” kierowców (reportaż z patrolu policyjnego) oraz życie Andrzeja Leppera. Właśnie dobrą pracę stracił pijany anastezjolog.     

    Po Komunii św. nie wolno nic robić. Po wyjściu z kościoła podbiegła do mnie pani, która zaczepia mnie podejrzanie. Poprosiłem, aby nie narażała siebie. W ten sposób „wypowiedziała się”  intencja modlitewna dnia. 

    Zjednany z Panem Jezusem trafiłem do radcy prawnego, na pocztę i do kiosku, a także gadałem ze znajomym o polityce. Podczas jazdy rowerem mogłem się wywrócić, ponieważ nadchodzący wyż sprawił nagły zawrót głowy. Jakże wielka jest nasza marność.     

    Dzisiaj będę miał pokazane, co oznacza „opuszczenie” przez Boga (brak poczucia Jego obecności). Nic nie mogłem uczynić, modlitwa była całkowicie niemożliwa, kręciłem się drętwy z powodu pustki, niemocy i nadmiaru czasu.     

    Zły dodatkowo atakował zniechęceniem i bezsensem tego, co czynię. To próba, ale w takim dniu jesteś zaćmiony i nie możesz ujrzeć przyczyny swojego stanu, który wynika „niby ze mnie". Jakby na znak pchałem samochód, który zgasł na skrzyżowaniu.     

    Pojechałem, aby się pomodlić, usiąść w samotności, bo pragnę bliskości Pana Jezusa, ale nic z tego nie wyszło. Pustka trwała cały dzień i w tym "porzuceniu" nie mogłem się odnaleźć. To sieroctwo najwyższej kategorii.   

    Odpowiednikiem ww. przykładów jest życie grzeszne i bezbożne, bo wówczas narażamy własne dusze. Właśnie dzisiaj Pan Jezus mówił, że tacy nie trafią do Królestwa Niebieskiego. Zostaną wyrzuceni jak przypadkowy gość weselny, który oniemiał po zapytaniu króla:

     «Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?» /../ «Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz w ciemności. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów». Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych". Mt 22, 1-14   

    Przed snem zostałem zaskoczony powrotem Boga. Popłakałem się z powodu poczucia Jego bliskości i ukojony siedziałem w ciemności. Bóg przybył ponownie rano. Jak nigdy włączyłem Radio Maryja, gdzie trafiłem na śpiew: „Święty, Święty, Święty! Pan Bóg zastępów”... 

                                                                                                                               APEL