Joachima i Anny

    Niewiele wiadomo o rodzicach Matki Bożej. Tak samo jest z moimi dziadkami, którzy zmarli przed moim narodzeniem. Babcię ze strony ojca widziałem jeden raz, ale wówczas nie interesowałem się moimi przodkami. Może trafię na ich grób. Nie mam nawet ich zdjęcia.

     Dziadek ze strony matki był pochowany na obcym cmentarzu, bo zmarł w szpitalu na jakąś chorobę zakaźną. U drugiej babci okresowo mieszkałem i za szafą miałem swój kącik.

    Teraz, gdy płyną czytania wołam za nich i w ich intencji przekazuję Mszę św. oraz nabożeństwo do Najśw. Krwi Pana Jezusa. Ja wiem, że Bóg okaże im miłosierdzie, bo piszę, a łzy płyną z obu oczu. Ja rzadko wołam w moich sprawach, a to jest szczególnie miłe Bogu, bo wówczas intencje są całkowicie   bezinteresowne. Nawet Msze św. zamawiam za obcych.

    Po Komunii św. płynęła pieśń o mojej miłości do Pana Jezusa, a serce chciało pęknąć. Wyszedłem z kościoła zalany słodyczą...                                                                                              APEL