Matki Bożej Różańcowej

      W tak wielkie święto każdy czciciel Maryi, Matki Pana naszego i Matki naszej powinien zachować najwyższą czujność. Kościół Święty powinien ogłaszać alert, bo szatan w szale może spowodować wielkie krzywdy...nawet skłócić panie w kółku różańcowym lub namieszać komuś w głowie.

    Po przebudzeniu napłynął obraz sieci, którą Bóg wyławia dusze...w wyobraźni ujrzałem gadające głowy telewizyjne i polityków. Zrób filmik i pokaż te „grube ryby” przed jury „tańca z czartami”. 

   To żadne mrzonki, bo piekło istnieje. Tam największym cierpieniem są wieczne wyrzuty sumienia...bez szansy na zmiłowanie Boże. Przez sekundę otrzymasz łaskę ujrzenia własnych grzechów, a będziesz wiedział. Chwycisz wówczas twarz w dłonie i krzykniesz: „Jezu przebacz”!

    „Anioł Pański” i „Pod Twoją obronę”, ale w głowie pustka i zniechęcenie. Napływają też "dobre" pomysły i już wiem, że dalej trwa wczorajsze kuszenie. Nie poszedłem na planowaną Mszę św. o 10.15, ale trafiłem na 12.00, a nie cierpię nabożeństw „imieninowych”.

    Jezus właśnie mówi do uczniów: "Widziałem szatana spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie". Łk 10, 17-24

    Dalej trwała pustka, denerwowały osoby przygotowujące się do składania życzeń proboszczowi, wezwano mnie do wymiotującej babci. W rozproszeniu i złości trafiłem do spowiedzi, ale po odpuszczeniu grzechów nie padłem na kolana, ale wyszedłem na zewnątrz. 

    Celebrans chwalił proboszcza za zasługi...już za życia. Kiedyś bardzo ładnie przemawiał nad grobem starego komunisty, który nigdy nie trzeźwiał. Moje serce zalała niechęć do niego, bo  nie pomógł mi w mojej sprawie duchowej. Na widok kolejki z różnych stanów i urzędów uciekłem z kościoła przed ostatecznym błogosławieństwem.

    Brak poczucia obecności Boga to wielkie cierpienie, to namiastka cierpień duszy w piekle. Jeżeli nigdy nie zauważyłeś, że Bóg przybył do twojej duszy to nie pojmiesz tego.

    Z radia „Maryja” popłynęły słowa s. Faustyny o Panu Jezusie Królu Świata, który oczekuje na naszą naprawę. W krótkich błyskach wróciło poczucie obecności Pana Jezusa, dreszcz przepłynął przez ciało, a łzy zalały oczy.

    Nie mogłem dojść intencji, którą wskazał Pan Jezus: „/../ materia dominuje zwłaszcza u pogan, nawet nawróconych /../ pozostaną zawsze powiązani z tym środowiskiem, w którym muszą żyć, kładźcie silny nacisk na ucieczkę od przyjemności zmysłowych. To bowiem przez zmysły wnika reszta”.*  

                                                                                                                                               APEL

*”Poemat Boga-Człowieka” k 4 c 4 str. 45