Zaspałem na Mszę św. poranną, a dodatkowo nie mogłem pisać, ponieważ  zabrakło prądu (wymiana przewodów). Po okolicy pojeździłem rowerem i trafiłem nad jezioro, gdzie  śpiewały ptaki, las niósł różne zapachy, a mewa latała z uporem tuż nad wodą, aby upolować jakąś rybę.

    Dobrze znoszę post duchowy (na 38 godzin zjadłem tylko trzy bułki z serem). Nie powinno się „chwalić”, ale ja pragnę szerzyć tą formę „odchudzania”, bo nigdzie nie usłyszysz słowa p o s t (nawet w kościele). Po wielu latach to już nie jest wyrzeczenie...

    A Pan Jezus dzisiaj powie: /../ Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. /../ Ty zaś gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, /../". Mt 6, 1-6. 16-18  Ja na pewno nie jestem ponury, ale nie mam pojęcia jak namaszcza się głowę.

    Całkowicie rozczarowało mnie nabożeństwo czerwcowe: kościelny nie przyszedł „do pracy”, nie zapalono świec i  nie było wystawienia Monstrancji. U nas nie ma kultu Najśw. Serca Pana Jezusa, a ludzie przychodzą do kościoła tylko w niedzielę.

   W złości chciałem wyjść i nie zostać na Mszy św. Przykro mi, ponieważ nie pojawiło ani razu zaproszone wcześniej małżeństwo. Spotkałem ich niby przypadkowo, ale na pewno za przyczyną ich zmarłych przodków.

    Na początku nabożeństwa zostałem wyrwany do chorego robotnika, który ma zawodowe uszkodzenie wątroby. Zaleciłem mu wszczęcie starań o rentę z powodu choroby zawodowej. To wywołało rozproszenie, a św. Paweł powiedział: „Kto skąpo sieje, ten skąpo zbiera /../ Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, tak byście mając wszystko i zawsze pod dostatkiem /../”. 2 Kor 9, 6-11

    Pan Jezus dorzucił: "Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; /../  Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, /../  nie bądźcie jak obłudnicy. /../ Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy./../”. Mt 6, 1-6. 16-18

    Minister Sikorski zaprosił emigrantów z Libii i pokazał się z nimi w telewizji. To typowa akcja wyborcza, bo te ośrodki to jakby obozy. Ci ludzie siedzą odosobnieni od społeczeństwa bez żadnych widoków na przyszłość.

    Pan sprawił, że spotkałem gospodynię, która na co dzień styka się z kapłanami i ma dyskomfort, bo zna ich jako ludzi, a zarazem sługi Boga.

    „Niech pani nie patrzy na kościół Pana Jezusa i naszą wiarę poprzez pryzmat kapłanów, ludzi wziętych z ludu, którzy mają wady. Większość z nich nie ma świadomości uczestniczenia w Cudzie Ostatnim. Ich ręce sprawiają, że chleb staje się Ciałem Boga. Ja rozpoznam fałszywego kapłana lub tego, który nie wypowie formuł. Kapłan skalany, a nawet pijany nie kala Eucharystii.

    Proszę spojrzeć od Boga, rozłożyć świat i zobaczyć obdarowanie tego miasta, które nie chce Boga. Proszę ujrzeć swoje obdarowanie: ma pani nogi, sprawne palce i otwiera usta.

    Tutaj stoją krzyże na których znajdują się sztuczne i zwiędnięte kwiaty, a dzień i noc powinny  stać wielkie wazony z czerwonymi różami. My nie zdajemy sobie sprawy z tego, że Pan Jezus otworzył Niebo. Każdy ma wolną wolę i może wrócić do Raju, ale większości to nie obchodzi...            

                                                                                                         APEL