Powiem ci, że nigdy nie chciałbym być ponownie normalnym, bo to oznacza życie dla życia, pogańskie zabawy i bezsens codziennego bytu.
Ja jestem na forach „nawiedzony”, a wg racjonalistów i psychiatrów u których "rozum budzi demony"...chory, bo tylko oni są zdrowi.
Dzisiaj mam fatalny dzień. W nocy nie mogłem spać, bo idzie wyż i na czas nie wypiłem kawy. Dodatkowo ze smacznego snu zerwał mnie kot sąsiadki, który wszedł przez okno balkonowe i chodził po klawiaturze laptopa! Gdyby narobił bałaganu miałbym pretensję do żony.
Sam zobacz Ile diabeł ma sztuczek. Z drugiej strony taki kot uratował noworodka, bo wpadł do sali i zbił fiolkę z trucizną, którą podawała dzieciom chora położna (trójka innych zmarła).
Jak nigdy zerwałem się, aby przygotować wspólne śniadania. Po czasie uświadomiłem sobie, że dzisiaj są imieniny żony. To pierwszy miły podarunek dla niej oprócz życzeń.
Na Mszy św. stałem pełen senności. Przepłynęły czytania, ale zapamiętałem, że to nabożeństwo jest dziękczynne: zostało zamówione przez dwa małżeństwa z 35-letnim pożyciem. Do konsekracji, a nawet jeszcze po przyjęciu św. Hostii trwał atak złego. Komunia św. była lekka, a powaga i smutek zalały moje serce.
Żona prosiła, aby pomodlić się za nią, ale nie miałem żadnej siły i pragnienia. Spojrzałem tylko na witraż MB Fatimskiej, której przekazałem jej osobę i duszę. Po chwilce uczyniłem to samo wołając do figury MB Fatimskiej.
Głównie chodzi o to, abyśmy prosperowali razem dokąd się da, bo ja nie mam czasu i wymagam obsługi...dosłownie. Bój na forach bardzo wyczerpuje, niektóre zapisy jest trudno dokonać, a do tego dochodzi przepisywanie, porządkowanie oraz trwająca krzywda zawodowa.
Po Mszy św. pojechałem nad jezioro, ale nadal trwała złość oraz fatalne samopoczucie. Pocieszyło mnie wielkie czerwone słońce...
APEL