Wczoraj  Pan Jezus mówił: /../ Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. /../ otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. /../ Bo stwardniało serce tego ludu, /../ i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił». Mt13,10-17

    W tym właśnie momencie z „Krzywego zwierciadła” z Kubą Wątłym padają słowa o zrywanych więziach małżeńskich, bo mężczyźni  siedzą przed komputerami lub śpią. Partnerki nie mają z kim porozmawiać i pozostają w samotności. Kiedyś to były słomianie wdowy, a dzisiaj cyberwdowy.  

    Pojechałem do pustego kościoła podziękować Bogu za pomoc w napisaniu i wysłaniu pisma. Tak dobrze jest w tym świętym miejscu. Jakże chciałbym trafić do Świątyni w Jerozolimie i posiedzieć tam. Za mną babcia głośno odmawia - trochę do Boga, trochę do siebie - „Pod Twoją obronę”, którą mam w pokucie po ostatniej spowiedzi.

    Po powrocie do domu w TV Trwam trafiłem na film fab. produkcji kanadyjskiej: „Ewangelia wg św. Jana”. Jakże Pan Bóg spełnia nasze pragnienia duchowe. Przed chwilką mówiłem do znajomych o pragnieniu bycia w Ziemi Świętej, a teraz chodzę za Panem Jezusem.

    Oto pierwszy cud w Kanie Galilejskiej. Staroście weselnemu podano wodę przemienioną w wino, a moje oczy zalały łzy, bo „wielu z was nie uwierzy jeżeli cudów i znaków nie zobaczy”. Kuba Wojewódzki śmiał się mówiąc, że „był taki człowiek, co chodził po wodzie” i „zamienił wino w wodę”, Jakże ranione jest Serce Boga naszego. Jak wielka jest niewdzięczność ludzkości za bezmiar otrzymywanych łask.

    Za Zbawicielem trafiłem do świątyni, gdzie przegonił przekupniów krzycząc: „Nie róbcie z Domu Mego Ojca targowiska”. Jeszcze cudowne rozmnożenie chleba i ryb, uzdrowienie dziecka, porażonego przy cudownej sadzawce, ocalenie Marii Magdaleny przed kamieniowaniem oraz przywrócenie wzroku niewidomemu od dziecka, który z tego powodu musiał "się tłumaczyć” przed Sanhedrynem. Każde słowo Pana wstrząsa moją duszą, a łzy zalewają oczy. 

    W tym czasie żona próbuje połączyć się przez skype z wnuczkiem, ale widzimy się, ale go nie słyszymy. Nie można połączyć się też z córką, aby złożyć życzenia imieninowe.

    Dzisiaj komunistom z telewizji zebrało się na wspominki o święcie zniewolenia (22 lipca): płyną obrazy „ateistycznych pielgrzymek i spędów” z czerwonymi sztandarami i przemawiającymi kacykami. Jakże naród dał się ogłupić. Wielu do dzisiaj chwali ten front jedności narodu.

    „Fakt” i „Super Ex.” donoszą o próbie samobójstwa boksera Włodarczyka, któremu zaczęło się źle układać w małżeństwie. Zmarła obdarowana przez Boga piosenkarka Any Winehouse, która „miała problemy” (alkohol + narkotyki). To choroba gwiazd czyli „samotność w tłumie”.

    Nagle donoszą o zamachu terrorystycznym w Oslo, ale to dopiero początek horroru o którym się dowiemy.

    W TV Planete trafiłem na reportaż z zakładu karnego  w Wołowie: „Bad Boys. Cela 425”. Więźniowie żałują tego, co uczynili, bo zerwali więzi z rodzinami, opuścili dzieci i żony. Żałują, że nie słuchali rodziców i ranili ich, a zła nie da się naprawić, bo wielu w tym czasie zmarło. 

     W bliskim kontakcie widzisz braci, którzy wymagają podania ręki, bo sędziowie widzą w nich tylko skazanych. Jakże chciałbym tam trafić i mówić o prawdziwej wolności oraz prosić ich o ofiarowanie tego cierpienia, bo „byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”. Mt 25, 36

    Początek zapisu dotyczył zerwania z Bogiem, którego wystawiono na próbę: "Czyż Bóg potrafi stół nakryć na pustyni”? Psalmista woła: „/../ Jak deszcz spuścił mannę do jedzenia, podarował im chleb niebieski. /../ I zesłał na nich mięso jak chmurę pyłu /../ Pokarmem z nieba Pan swój lud obdarzył. Ps 78 18-19, 23-28  

     W czasie powrotu z wieczornej Mszy św. napadł na mnie piesek i naderwałem sobie ścięgno w prawej łydce. Nie mogę wyprostować nogi i chodzić, a jutro planujemy wyjazd samochodem. Później spotkałem podobnego do mnie z niestabilnością stawu kolanowego, a w programie tv pojawił się ortopeda, który radził założenie bandaża elastycznego, co wiem, ale nie mam takiego.

    Powie ktoś, że taka masakra w Norwegii, a ja piszę o naderwanym ścięgnie. Po przebudzeniu o 3.00 w nocy napłynął obraz zawalonej wieży w Siloe i słowa Pana Jezusa: „jeżeli się nie nawrócicie to wszyscy tak poginiecie”.                    

                                                                                                                               APEL