W fazie jawa/sen zobaczyłem ciało fizyczne, które w środku ma świetlisty i promieniujący twór (duszę). Zrób animację komputerową lub zobacz w wyobraźni kombinację różnych ciał i dusz (ludzi młodych, bogatych i pięknych aż do  pochylonej babci z różańcem w ręku). Nie ma nic ważniejszego od zbawienia duszy (uzyskania jej świętości).

    Moje myśli pobiegły do ludzkiego zatroskania o przyszłość. Przypomniał się serial telewizyjny: „Czekając na apokalipsę”, gdzie pokazywano preppers'ów...ludzi, których życiowym celem jest przygotowanie się na nadejście końca świata. Powstały nawet firmy doradzające przetrwanie apokalipsy. Tym ludziom nic nie jest straszne: od trzęsienia ziemi do zmiany jej biegunów.

    Później na cmentarzu trafię na pięknie wykonany grobowiec znajomych z ich nazwiskami. Nie mogą oderwać się od ziemi i zapatrzyli się w „wieczność”, ale  nie przyjęli mojego zaproszenia na codzienną Mszę św. (mają dużo wolnego czasu).

    Później Pan zaprowadził mnie na Zenobiusz’s Blog, gdzie była informacja o Objawieniach oraz dyskusja. W komentarzu napisałem:

     <<Dlaczego ludzie interesują się końcem świata, a nie  w i e c z n o ś c i ą?  Nasza tragedia polega na tym, że śmierć to życie...jesteśmy w momencie odrzucenia ciała (larwa i motyl). Zapraszam wszystkich zainteresowanych swoją przyszłością na codzienną Mszę świętą, bo Objawienia nic nie znaczą wobec Cudu Ostatniego...Eucharystii. >>

    Na nabożeństwie zdziwiony słuchałem Ew. Łk 12,13-21, gdzie ktoś prosił Jezusa: "Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem". Lecz On mu odpowiedział: "Człowieku, któż mnie ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami? /../ Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości /../". 

    Po Komunii św. ujrzałem ludzkość odwróconą od Boga, żyjącą tylko tym światem, pokładającą ufność we władzy i posiadaniu oraz wierząca w swoje możliwości. Dyskutowaliśmy z żoną o dzieleniu się tym, co posiadamy, otwieraniu serca na biednych i skrzywdzonych, bezinteresowności, nie przywiązywaniu się do posiadania i nie martwieniu się o jutro.

    Wracałem zadziwiony Słowami Zbawiciela, które nawet wywołały mój uśmiech: „/../ nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia /../ «Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?»...              

                                                                                                   APEL