W śnie znalazłem się na jakieś sali, gdzie był obecny minister zdrowia, który jako prezes NIL nie zareagował na zbezczeszczenie - przez utytułowanego lekarza psychiatrę - miejsca kultu religijnego.

     Dlaczego napadł na mnie i zaocznie zasugerował (w 2007 r.), że jestem chory psychicznie, bo odważyłem się bronić naszej wiary i krzyża Zbawiciela. Trzeba zaznaczyć, że  jest katolikiem, co rozgłaszał w „Naszej Polsce”, aby pokonać Romana Giertycha.

   Kolega Konstanty Radziwiłł miał wszystko i jeszcze więcej, ale tak jak pan Stokłosa zapragnął zostać senatorem, a na koniec działalności samorządowej „stał się” przewodniczącym Komisji Etyki Lekarskiej!

    Przypomniało się spotkanie z Okręgową Radą Lekarską, gdzie mnie zaproszono, bo wskazałem, że mam takie prawo jako ofiara zmyślonego i zaocznego rozpoznania choroby psychicznej. To postępowanie kolegów jest niezgodne z elementarnymi zasadami Kodeksu Etyki Lekarskiej, który jest dodatkowo zaostrzony w psychiatrii!

      Koledzy byli tak pewni swej siły, bo ich władza miała trwać do końca świata i jeden dzień dłużej. W tamtym czasie Izba Lekarska była pobłogosławiona przez Bronisława Komorowskiego oraz doktór Ewuś. Dodatkowo kolega Andrzej Włodarczyk był prezesem OIL i wiceprezesem NIL w W-wie, a równocześnie wiceministrem („w rządzie i samorządzie”)...na drzwiach jego gabinetów wisiały karteczki informujące, że jest na „urlopie bezterminowym”.

     Na posiedzeniu Okręgowej Rady Lekarskiej mikrofon podano właśnie Andrzejowi Włodarczykowi i Konstantemu Radziwiłłowi, abym nie przekazał informacji o ich wyczynach.

    To typowy przykład „państwa w państwie”...w tym wypadku lekarskim, które nie powinno istnieć nawet jednego dnia! Niektórzy „królują” tam od czasu reaktywacji Izb Lekarskich, a wybierani są w fałszywych wyborach.

    Kolega Krzysztof Makuch nie został wybrany na członka ORL, ale to wcale nie przeszkadza w pełnieniu przez niego wysokiego stanowiska w komisji i jeżdżenia po różnych krajach „w ramach współpracy”. Pisałem protesty, ale fałsz znamy z wyborów do samorządu lokalnego, gdzie „wygrał PSL”, bo 2 miliony głosów było nieważnych!

   Sam zobacz co władza robi z ludźmi...także wykonującymi zawód zaufania społecznego! Psychiatra powalił krzyż, a samorząd lekarski powołuje jego kolegów z korporacji (niezgodnie z instrukcją Ministerstwa Zdrowia) będących jednocześnie funkcjonariuszami publicznymi Izby Lekarskiej (przestępstwo)...

   Z przebiegu tego dnia okaże się, że to demon przypomniał mi trwającą krzywdę, a teraz, gdy idę na Mszę św. poranną nade mną pojawił się rój wron okropnie kraczących.

    W drodze do kościoła skończyłem modlitwę za potrzebujących przemiany swojego życia, a ona pasuje razem z dzisiejszą...także za tych kolegów lekarzy! Później dodałem jeszcze koronkę do 5-ciu św. Ran Pana Jezusa.

    Wielka moc zalała moje ciało...to moc od Boga, prawie chciało się biec na spotkanie z Panem Jezusem. Tą moc pokazały jakby na zawołanie: Tir, który zatrąbił ostrzegawczo przed skrzyżowaniem, zestaw wiozący wielką koparkę, dwa traktory z przyczepami oraz dwa załadowane samochody budowlane, a na przejściu dla pieszych moje pierwszeństwo wymusił ambulans policyjny.

   Na spotkaniu z Panem Jezusem było kilka osób z obserwatorami, a dzisiaj jest piękny Ps 19 [18] o Prawie Pańskim, które jest doskonałe, a nakazy Pana radują serce...popłakałem się przy pisaniu tego, a u mnie to „test prawdy”.

    Napłynęła obecność Boga Ojca, a te chwile wg psalmisty „są cenniejsze od najczystszego złota, od miodu płynącego z plastra”, a ja dodam, że "nawet od jagód ze śmietaną i cukrem pudrem”.

    Nie dziw się, że tak piszę, bo każdy zakochany zna to uczucie, ale jest zasadnicza różnica pomiędzy pierwszą miłością, która starzeje się i brzydnie, a ostatnią, którą jest Sam Bóg!

   Dzisiaj Pan Jezus uzdrowił paralityka...ja takim właśnie byłem, ale duchowym. Wówczas Pan powiedział, że mam wszystkie grzechy odpuszczone.

   Po Eucharystii klęczałem przed Panem Jezusem Miłosiernym i wracałem kończąc modlitwę, ale straciłem ciało i byłem bardzo słaby. Pustka zalała serce i nic nie mogłem napisać, a dodatkowo drażniły muchy atakujące przed burzą.

    Wróciłem na ostatnie nabożeństwo do Serca Pana Jezusa, a po błogosławieństwie Monstrancją znalazłem białą lilię. To byłm wyraźne podziękowanie za moje uczestnictwo (przez cały miesiąc).

    Na czas meczu Polska - Portugalia nadeszła burza z piorunami i tak jak przewidziałem „wysiadło światło” i zawaliły się plany dotyczące pisania...

    Dzisiaj (02.07.2016) odmawiałem w tej intencji moją modlitwę (patrz instruktaż), a podczas Św. Agonii płakałem „chodząc po mieście” i niektóre zawołania Pana Jezusa na krzyżu powtarzałem 10 razy...”Ojcze! wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czy nią”.

    W tym czasie napływała osoba W. Putina, Kimów oraz zawiadujących Państwem Islamskim oraz koledzy trwający w mojej krzywdzie, bo od września 2008 roku mam zwieszone prawo wykonywania zawodu lekarza (internista-reumatolog)...    

                                                                                                                                 APEL