Człowieka, który zetknie się z mądrością oraz  pięknem Bożym, a do tego zazna prawdziwej słodyczy i pokoju nic już nie zadowoli...robi się marudny i wszystko krytykuje.

    Na ostatniej kolędzie proboszcz udał, że czyta słowa z otwartej Biblii na „chybił / trafił” o takich jak ja, bo chodziło o moje niezadowolenie z jego „gospodarzenia” w parafii. Najpierw świątynię odmalował, a później zakurzył podczas instalacji ogrzewania gazowego na które nie ma zezwolenia.   

    Obrzydzenie budzi TVN 24, gdzie trwa festiwal bałwochwalstwa czyli czczenia siebie samych (celebrytyzm). Cały czas promuje się ludzi uśmiechniętych i zadowolonych z życia. Z drugiej strony sadystycznie straszą katiuszami Kima, a dzisiaj obrazami zamachu w Bostonie.  

    Po wyjściu z domu do kościoła musiałem ominąć b. sanitariusza Wojtka, który ma trzy różne stany (jak woda):

- w zaniku C2H5OH we krwi czeka na moje „dzień dobry”

- w stanie normalnym wita mnie głośnym: „dzień dobry doktorze!”

- a w ubryzgoleniu z daleka krzyczy: „cześć Andrzej!”.

    Zacząłem koronkę do Miłosierdzia Bożego i powtarzałem część „Wyznania wiary”, aby ostatecznie nauczyć się słów: „Ukrzyżowany również za nas, pod Poncjuszem Piłatem został umęczony i pogrzebany. I zmartwychwstał dnia trzeciego, jak oznajmia Pismo. I wstąpił do nieba: siedzi po prawicy Ojca. I powtórnie przyjdzie w chwale...”. Kto to układał i po co taki mętlik.   

    Teraz, gdy piszę z telewizora płynie protest: „Na taką demokrację nie zgadzamy się”! Po chwilce pan Tusk z Nigerii mówi, że „ludzie są ważniejsi od surowców”. To epokowe odkrycie. Za oknem maszeruje nasza "armia" czyli uczniowie oraz "klasa policyjna"...Polaków dzieli się już dziecka. 

    Towarzysze rozwalili naszą armię, bo jedynie WRON mogłaby przejąć władzę i postawić zbrodniarzy przed trybunałem ludowym. Można powiedzieć, że jaki prezydent takie wojsko!

     „Fakt” podaje oszczędności rządzących...matka HGW ma ich 3 miliony. Atak złego trwał także na Mszy św. i dopiero Eucharystia odmieniła moją duszę.

     Podczas ulewy wróciłem na nabożeństwo wieczorne. Cisza. "Tak tu dobrze"...jakże pasują słowa Psalmu 27: „Jednego pragnę: mieszkać w domu Pana /../ żebym mógł zawsze przebywać w Jego domu /../ Abym kosztował słodyczy Pana, stale się radował Jego świątynią”.

    Dzisiaj faryzeusz Gamaliel zalecił radzie, aby nie prześladować apostołów, bo: „Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem". Dz 5, 34-42

    Królestwo Niebieskie na ziemi nie rozpadło się. Pan Jezus wciąż powołuje wciąż apostołów, a ja jestem tego dowodem. Sprawia to Cud Ostatni (Eucharystia). Nawet kapłan wspomniał o tym, że będziemy jego świadkami.

    W Ewangelii Pan Jezus rozmnożył chleb na pustyni, a dzisiaj, gdy to piszę powiedział: "Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie". Naprawdę tak, bo po Mszy św. wróciłem całkiem odmieniony i nic nie obchodził mnie ten nędzny świat...

   To wyjaśnia moje niezadowolenie z zesłania ziemskiego, bo pragnę świętości...    

                                                                                                                                  APEL