W nocy popłakałem się podczas czytania wizji Marii Valtorty w której Zbawiciel żegnał się z Matką przed odejściem z Nazaretu. Wielka pokora, prostota i ubogość Pana Jezusa, który na drogę do sakwy otrzymał od Matki zalanej łzami kilka pomarszczonych jabłek, chleb i mały serek.   

    Dzisiaj naród wybrany niecierpliwił się na pustyni, bo w Egipcie jedli mięso, a tu mieli tylko mannę. Po otrzymaniu przepiórek wybuch bunt, bo brakowało wody. Mojżesz krzyknął: „Słuchajcie, wy buntownicy! Czy potrafimy z tej skały wyprowadzić dla was wodę?"

     Następnie podniósł Mojżesz rękę i uderzył dwa razy laską w skałę. Wtedy wypłynęła woda tak obficie, że mógł się napić zarówno lud, jak i jego bydło. Pan Jezus dodatkowo rozmnożył chleb i ryby, którymi nakarmiono 5 tys. mężczyzn.

   Tą Mszę św. ofiarowałem dodatkowo: „za ofiary alkoholizmu”. Moje uczestnictwo w niej przekazałem Bogu i dlatego byłem pusty duchowo. Żona powiedziała z płaczem, że większość uczestników pieszych pielgrzymek do Częstochowy prosi o modlitwę w tej intencji.

    Po powrocie do domu rozproszyłem się "reperowaniem" zamka klatki schodowej i telefonami do Vectry (awaria). Zmarnowałem wiele czasu. Na moim tle zajaśniał pokój św. Józefa oraz o. M.M Kolbe, którzy zawsze działali z wielką ufnością w prowadzenie przez Boga.   

    Niecierpliwość to wielka wada naszej psychiki nastawionej na świat idealny, a wokół króluje ludzka marność i bylejakość. W smutku wyszedłem z domu, ale modlitwa była niemożliwa. Na blogu Janusza Palikota sprowokowano katoliczkę, której dałem radę:

    << Nie wolno nam prowadzić takich kłótni duchowych. Nie wolno, ponieważ słudzy bestii otrzymują pomoc od upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji. Mam prośbę: idź w ich intencji na Mszę świętą, bo tylko Pan Jezus może ich wyrwać z pułapki. Ty nie masz żadnej mocy, aby to uczynić i dodatkowo sama grzeszysz >>.

     Wróciłem na Mszę św. wieczorną. Wielka radość i pokój  zalały serce. Ja już nie mogę żyć normalnie...czyli bez poczucia obecności Pana Jezusa. Dopiero po utracie posiadanej łaski widzisz jak byłeś obdarowany! Nawet rozmawiałem o tym z chodzącym o kulach.

    Dlaczego nikt nie dziękuje za otrzymane łaski? Dlaczego ludzie marnują dary Boga? Św. Paweł mówi: „Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, /../ Wzbogaceni we wszystko, będziecie pełni wszelkiej prostoty, która składa przez nas dziękczynienie Bogu”. 2 Kor 9, 6-11

    To wielka prawda. Pan Bóg daje nam wszystko potrzebne do życia jak rodzice dzieciom, ale temu, który otworzy serce i poprosi o jakaś łaskę otrzyma wielokrotnie więcej, a na końcu zbawienie. Zbawienie kojarzy się nie wiadomo z czym, a to otworzenie drzwi do Nieba tuż po naszej śmierci...                                                                                                                              APEL