Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą"...    

    W kolorowym śnie ujrzałem pięknie kwitnące drzewa. Przeważnie dręczą mnie koszmary, sny „do przodu” lub z eksterioryzacją i przykrym priapizmem. W moim stanie to wielka udręka.

    Pozostałem w domu, bo „co zacząłem skończyć muszę” (sprawa obrony krzyża). Później, w moim poczuciu straciłem czystość. W takich wypadkach szatan wmawia ludziom, że ich grzech nie jest wielki, bo wokół są gorsi.

    Na dzisiejszym nabożeństwie do Najśw. Serca Pana Jezusa przekazałem błogosławieństwo Monstrancją za tych, których obejmują intencje modlitewne w tym miesiącu.

    Podczas konsekracji nie wiedziałem czy mogę  podejść do Komunii św. bo tylko człowiek „święty” jest godny zjednania ze „Świętym Świętych”. Wzrok zatrzymał kielich ze św. Hostią wyhaftowany na ornacie kapłana, a podczas wypijania przez niego św. Krwi napłynęło wielkie pragnienie przyjęcia Najświętszego Sakramentu.

    Pan pokazał mój błąd, bo z boku kolejki weszła przede mnie kobieta ze szkrabem, który na krzywych nóżkach szedł na spotkanie Pana Jezusa. To prawda, bo trzeba być niewinnym jak dziecko.

     Po wyjściu z kościoła wzrok przykuło zdjęcie na tablicy ogłoszeń z kapłanem trzymającym Monstrancję, który był  otoczony dziewczynkami w białych sukienkach. Jedna z nich w najwyższym uniżeniu sypała kwiaty.

    To druga prawda, bo przed każdym spotkaniem z Panem Jezusem mamy być czyści jak biel. Wczoraj prorok wołał od Boga, od naszego Dobrego Ojca: „Ja jestem Panem, który poniża drzewo wysokie, który drzewo niskie wywyższa, który sprawia, że drzewo zielone usycha, który zieloność daje drzewu suchemu. Ja, Pan, rzekłem i to uczynię. Ez 17, 22-24

     Trafiłem na zapis z 24.03.1989, gdy obudziłem się obok żony czytającej książkę. Cisza, dzieci śpią, a zły atakuje „miłością”.

- masz prawo, przecież to twoja żona!...nie!

- to nic złego, to miłość!... nie! Zobacz jakim językiem kusi demon, bo to jest prawda, ale chodzi o moją czystość, właśnie dzisiaj i to w tej próbie!

     Przytuliłem żonę i to oznacza czystość. Zjednaliśmy się, a to oznacza miłość, ale straciłem czystość!

      „Panie sądź mnie, bo dla większości ludzi to coś śmiesznego, ale dla mnie przegrana, bo chodziło o walkę w tej chwilce (wyrzeczenie). Panie mój Ty zniosłeś wszystko dla mnie - ja poddany maleńkiej próbie ośmieszam Ciebie”!

    Piszę to, a łzy zalewają oczy. Nigdy nie możemy być pewni swego podczas wchodzenia na Górę Świętą. Zwykły podmuch wiatru (mały grzech) może oderwać nas od ściany i zrzucić w przepaść. To sekundowe błyski łączności z Bogiem, który pokazuje nam wszystko, uczy, przestrzega, ćwiczy i ujawnia błąd. To szkoła na wysokości.

    „/../ Dlatego też staramy się Jemu podobać, czy to gdy z Nim jesteśmy, czy gdy z daleka od Niego. Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre. 2 Kor 5, 6-10

    Pan Jezus na ten moment powie:* „Kładę nacisk na wartość czystości. /../ szatan próbował najpierw doprowadzić Mnie do nieczystości. /../ Takiego samego sposobu użył do zranienia Adama. Świat wyśmiewa się z żyjących w czystości. /../ Oni są sługami Boga /../"...                

                                                                                                                             APEL

*„Poemat Boga- Człowieka” ks. 2 c 1 str.36-37