Od wielu dni zalewają mnie wyrzuty sumienia, bo wraca czas, gdy byłem  z a c z a r o w a n y  doczesnością. Wkoło przepraszałem Boga.

   Pomyślałem, że w ten post mam ograniczyć zachcianki pokarmowe, milczeć, złagodnieć i nie oglądać telewizji „po wariacku”, bo tam wciąż trwa taniec ze śmiercią. Pan ukazał mi jak ginąłem na własne życzenie.

    Te grzechy mam zmazane raz na zawsze, ale są zapisane w sumieniu i służą ukazywaniu naszej nędzy i wielkości Miłosierdzia Boga naszego. Rozumie to cudownie ocalony z wypadku lub z jakiejś opresji. 

    Wczoraj rozmawiałem z kolegą lekarzem i zdziwiony stwierdziłem, że trwa przy swoich przekonaniach...tyle lat minęło, a on nawet nie dopuszcza drgnięcia ku Bogu!

 - Doktorze wszystko jest  p r a w d z i w e  w naszym Kościele katolickim. Jesteśmy po śmierci...

      Na moje słowa machnął tylko ręką i powiedział, że jestem tendencyjny! Nawet to powtórzył! Odszedłem z sercem zalanym wielkim smutkiem, bo kolega odrzucił trzecie i ostatnie zaproszenie przekazane od Pana Jezusa, a to człowiek bliski odejścia.

    Jakby na znak wzrok zatrzymał zabity kot. Kiedyś byłem z nim w konflikcie, ale dzisiaj oddałbym mu cześć mojej wiary, aby wrócił do Boga. Idę i pojękuję:

       „Panie Jezu zmiłuj się nad tymi, którzy nie mają łaski wiary, którzy odmawiają przyjścia na Twoją   Ucztę, a wręcz wstydzą się tego. Jezu! ilu jest takich na świecie! Jakże cierpisz Panie, gdy on jeden wywołał u mnie tak wielki ból i smutek”...

    Ten zapis edytuję ponownie, bo w lipcu 2015 roku uszkodzono moją stronę internetową. Kolegę widziałem jeszcze raz w drodze na Mszę św. gdy szedł z kijkami pod „prąd” wiernych. Wkrótce umarł, a córki prosiły proboszcza , aby na pogrzebie było dużo kapłanów!

    Kościół katolicki nie jest dla umarłych, ale dla żywych i szukających życia prawdziwego. Właśnie prorok Joel będzie wołał od Pana:Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament. Rozdzierajcie jednak wasze serca, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana, Boga waszego! Jl 2, 12-18

    Jak wielu dobrych ludzi czekają kłopoty po śmierci. Trafisz do Czyśćca i będziesz czekał na zmiłowanie modlących się...o swoje zdrowie! Napłynęła cała reszta żyjących w pustce duchowej. Rodziny biegną do proboszcza po ich śmierci.

    Kolega miał rację, że jestem tendencyjny, bo w centrum mojego życia jest Bóg (teocentryzm) i właściwie nic innego się nie liczy! Pragnienie dawania świadectwa oraz zapraszanie innych do przemiany życia jest wynikiem mojego nawrócenia.

    Jakże pasują tutaj dzisiejsze słowa św. Pawła: W imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem. 2 Kor 5, 20 - 6, 2  

    Na nabożeństwie popielcowym stanąłem przy konfesjonale i faktycznie tam przybył kapłan. Przekazałem moje pragnienie, bo jestem wielki i ważny. Mam odmówić cząstkę różańca „Cierniem koronowanie Pana Jezusa”.

    Pan Jezus przekazał s. Faustynie, że On Sam mówi przez usta kapłana. Tak jest naprawdę, bo spowiednik nie wiedział, że właśnie zraniłem się krzewem ciernistym. Zdziwiony stwierdziłem, że „patrzy” na mnie wielki medalion przedstawiający Pana Jezusa w koronie cierniowej.

    Wołałem za słowami płynącej pieśni: „Panie obmyj mnie z przewinienia mego, ze złych skłonności, bo poznałem wielkość mojej winy, a grzech naprawdę mam przed oczami”.

      Po Komunii świętej całkowicie „zmiękłem” w ciele. Nie mogę określić mojego stanu, ale chciałbym  z a w s z e  być takim jak w tej chwili: dobrym, małym, skromnym i przyjemnym człowiekiem. Idę, a patrzy napis „dobry pies”. Takim staje się zły człowiek w połączeniu z Panem Jezusem. Nie możesz sam z siebie zmienić „genów”.

                „Panie! Jezu mój! Słodyczy mojego serca. Jakże trudno wytrwać w postanowieniu.

                 Na chwilkę puścisz moją rękę, a przewracam jak małe dziecko”.

    Najważniejsze jest dla mnie milczenie, a już gadałem. Spotkałem znajomą z wnuczkiem, „który jeszcze nie mówi”. Czy wiesz co Pan sprawił? Usunąłem zęba i wracałem z wacikiem w ustach omijając ludzi, a diabeł nasłał na mnie wdzięcznego pacjenta, który chwalił mnie za pomaganie rolnikom (nie żałowałem zwolnień lekarskich za które otrzymywali 200 zł...akurat na zapłacenie składki!).       

    W koszyku mam gałązkę cierniową i właśnie o nią ponownie się zraniłem. Ofiarowałem Panu ten dzień, ból ciała oraz dwa wielkie cierpienia duchowe.

    Problem jest z dzisiejszymi słowami Pana Jezusa: "Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi (...) Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. (...) żeby się ludziom pokazać. Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. (...) aby pokazać ludziom, że poszczą. Mt 6, 1-6. 16-18

   Ja nie chodzę do kościoła dla ludzi, ale z miłości do Boga. Uczynki pobożne wykonuję tylko dla Boga, a o postach duchowych mówię, aby ludzie nie stosowali głupich diet i włączyli się w walkę  o  p o k ó j.     

     Ty, który to czytasz spróbuj  pość na ręce Matki Bożej w intencji pokoju na świecie (środa i piątek, ale zacznij od piątku). Ten post u młodych oznacza chleb i wodę, a po 60-ce jest złagodzony. 

   Jako lekarz dodam jeszcze zalecenia ogólne (dotyczą zdrowych): 

- jedz wtedy, gdy jesteś głodny (regularne odżywianie jest szkodliwe).

- jedz tylko to, na co masz ochotę, a nie pokarmy „zdrowe” (po to Pan Bóg dał nam smak).

- jedz tyle ile trzeba, a nie tyle ile chcesz.

     Pozostaje refleksja dotycząca tendencyjności. Czy tendencyjna jest „Gazeta wyborcza”, TVN, „Super Stacja”, „Nie”, „Fakty i mity”, „Polityka”, „Tygodnik powszechny” i 90% bezbożnych mass-mediów? A jaki jest prezydent „zgoda buduje” i premier wszystkich Polaków?                

                                                                                                                               APEL