W nocy przyśnił się facet pokazujący pustą skrzynkę po owocach z zagrzybionymi ściankami (wydatki). Żona wysłała mnie do bankomatu, bo trzeba zapłacić wiele rachunków, a ja muszę uregulować dług w gab. stomatologicznym.

     Po drodze rozmawiam z sąsiadką, która wspomniała o polskim złocie przekazanym podczas wojny Francji...nic nie zwrócili. Balcerowicz ma spotkać się z Rostkowskim w debacie dotyczącej OFFE. Wyrzucam stary program telewizyjny z artykułami: „Skąd wziąć pieniądze na remont?” oraz „Alimenty dla byłej żony”...  

     W „Gazecie lekarskiej” piszą o kasach fiskalnych i wyjaśniają sprawy opodatkowania. W „Czarno na białym” pokazano, że rząd przymknął oczy na aferę hazardową. Teraz „jednorękich bandytów” nazywa się "automatami zręcznościowymi", a pieniądze płaci barman pod ladą. Wzrok zatrzymała podkowa, która leży w przedpokoju.   

    Nie mogłem dojść na co wydałem pieniądze. W ręku mam pismo z banku o całkowitym rozliczeniu. Nie wiem jak można budować dom i spłacać go aż do ostatniego tchnienia. Cały czas drżysz o prace, zdrowie i prosisz Boga o długie życie, aby wszystko spłacić! Żonę zaproszono do pomocy przy rozliczeniach w parafii, bo działalność „Caritasu” daje jakieś ulgi.

    Dzisiaj mam dzień pustki duchowej. Idę na Mszę św. wieczorną, ale nie będę mógł przystąpić do św. Hostii. Zatrzymałem się przed tablicą z wielkim plakatem Pana Jezusa po ubiczowaniu i ukoronowaniu cierniem „Ecce Homo”...”Oto Człowiek”.

    Nic nie czułem oprócz doznań artystycznych. W kościele zapatrzyłem się na restaurowane malowidło ścienne, które przedstawia Golgotę. Przepłynęły czytania i wróciłem w stanie normalnym.

   Dzisiaj, gdy ponownie edytuję ten zapis (12. czerwca 2015), bo upadła nieodpowiedzialna spółka Vel.pl czekają mnie rozliczenia...zadzwoniłem do Domena.pl i sprawdziłem, że opłata dotarła...nawet pocztą przysłali potwierdzenie.

    Zapłaciłem też składki ubezpieczenia samochodu. Ile kłopotu jest w tak prostej sprawie, bo akurat nawalił bankomat. Po wszystkim i nabraniu benzyny  zostało mi 8 złotych, które straciłem, bo w "Lotto" jest gra Keno...płacisz 2 zł i co 5 minut jest losowanie. Gość przy mnie pobiegł do pobliskiej "Biedronki", a po powrocie miał w kieszeni 100 zł. To bardzo dobra gra dla nerwowych i nie lubiących niepewności... 

    Dziwne, bo wczoraj specjalnie pojechałem do siostry w sprawie części mojego spadku po rodzicach. Minęły 3 lata, a siostrom spodobało się pogańskie wskoczenie na majątek. To głupota, ponieważ żądam spłaty symbolicznej, a nie ma zasiedzenia spadku. Przykro bo bolszewizm spustoszył głowy także normalnych ludzi. Pan Bóg zrobi coś w tej sprawie...

   Teraz, gdy to piszę przez serce przepłynął dreszcz, bo my nie zdajemy sobie sprawy z czekającego nas rozliczenia. Nie mówię, że z powodu czynionego zła, ale z naszych myśli, zaniedbań, raniących żartów, niestosownego zachowania, objadania się, gadania „trzy po trzy”, głoszenia głupot, marnowania czasu, wtrącania wszędzie swoich „trzech groszy”...może ktoś stworzy taką białą księgę?   

   „Panie! jak Ci się odpłacę za Twe hojne dary, za wszystkie dobrodziejstwa?

     Panie! jak Ci się odpłacę za uratowanie życia?

     Panie! jak Ci się odpłacę za uratowanie mojej duszy?”.

- Co ci się śniło nad ranem, że trzy razy wołałeś „Jezu! Jezu! Jezu!”...zapytała żona.                       APEL