Przemienienie Pańskie

    Po wyjściu na Mszę św. z nabożeństwem do Matki Bożej (1-a sobota m-ca) moje serce zalało niewyobrażone pragnienie modlitwy. Ten stan zrozumie tylko osoba, która miała podobne przeżycie.

   Ze względu na towarzyszące cierpienie pomyślałem, że będzie to intencja tego dnia, ale miałem już taką 10.08.2011. Wpisz w wyszukiwarce internetowej: ZA PRAGNĄCYCH MODLITWY, a przekonasz się jak podobne są te przeżycia duchowe.

   To pragnienie sprawiło, że w bólu zacząłem odmawiać moją modlitwę za opływających w dobra wszelkiej maści (intencja z dnia 03.08.2016), bo w takim stanie koi wołanie do Boga. W tym wypadku była to także łaska współcierpienia z naszym wspólnym Ojcem, bo w takich ludziach nie ma wdzięczności.

   Kiedyś, w czasie podobnego uniesienia modlitewnego spotkałem znajomą i mówiłem jej jak w ekstazie o potrzebie dążenia do świętości oraz trwania w oczekiwaniu na ponowne przyjście Pana Jezusa (Paruzję).

    Wspomniałem też o naszym obdarowanym mieście, gdzie modli się tylko garstka, a na codziennych nabożeństwach jest grupka tych samych osób („resztka Pana”). Myślałem, że ksiądz proboszcz zaprosi wiernych do uczestnictwa w tych spotkaniach z Panem Jezusem, ale odpowiedział, że „nie może narzucać parafianom dodatkowych obowiązków”...

   Pod kościołem trafiłem na naszą pielgrzymkę przygotowaną do wyjścia, a wzrok przykuł krzyż trzymany przez prowadzącą. Z serca wyrwała się prośba: „Boże Ojcze! pobłogosław im. Jezu! zmiłuj się nad nimi”. Zarazem pojawiło się pragnienie niesienia takiego krzyża. Nawet teraz, gdy to zapisuję wstrząs przepływa przez moje ciało...

    Gdyby więcej ludzi poświeciło swoje życie błaganiu modlitewnemu Boga Ojca to ludzkość zostałaby uchroniona od zagłady, która wisi nad światem, a przecież cierpienia odwróconych od wiary i Boga zaczną się po ich śmierci.

   Dołącz do poświęcających swoje życie Bogu, wierze i modlitwie, a podziękujesz mi, gdy spotkamy się w |Królestwie Bożym...

    Dzisiaj w Ew Łk 9,28b-36 Pan Jezus modlił się w obecności Piotra, Jana i Jakuba, a „wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe”. W tym czasie Bóg Ojciec powiedział z obłoku, który pojawił się nagle: <<To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie>>.

   Demon nie lubi naszego obecnego małżeństwa i dzisiaj wysłał śledzącą mnie („opiekunkę”) do żony, która poszła wyczyścić z chwastów miejsce przy figurze Matki Bożej (pod kościołem), bo 15 sierpnia jest Wniebowzięcie NMP.

    Ta pani została nasłana celowo, bo ja przed nią ostentacyjnie uciekam. To działanie jest bardzo niskie i sam zobacz jak brat Polak z władzy traktuje katolika, który modli się w różnych intencjach...także za niego!

    Wróciłem na Mszę św. o 19.00 i skończyłem w/w modlitwę. Eucharystia objęła mnie, a to oznacza, że ułożyła się na podniebieniu w formie parasola („ochrony”), ale dzisiaj było to „przytulenie” (pocieszenie)...po celowym nękaniu.

    Jak odczytałem tą intencję? Tuż przed snem chciałem sprawdzić godzinę na budziku i z łóżka zaświeciłem latarką, a po jej zgaszeniu rozświetlił się fosforyzujący różaniec! Prawie krzyknąłem z zadziwienia, bo to była pomoc w odczycie tej intencji.

    Moja modlitwa faktycznie jest rozbudowaną cz. bolesną różańca, a jej odmawianie daje wielkie ukojenie duszy na tym zesłaniu (patrz: instruktaż)...

                                                                                                                              APEL