Na Mszy św. porannej czytano przekaz z wizji proroka Ezechiela (Ez1 1,2-5, 24-28), a ja chwytałem twarz w dłonie i „krzyczałem” w duszy pojękując w ciele, bo płynęły słowa próbujące opisać blask Chwały Boga naszego. Ja wiem jak wielka jest to trudność, bo nie mogę opisać nawet tego, co czuję we własnej duszy.

   Pan Jezus zapowiedział uczniom swoją śmierć, że „Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie”.

   Przed Eucharystią wyrwało się wołanie do Boga Ojca o zmianę serc członków rodziny, którzy w zmowie zajęli cały spadek po rodzicach oraz prześladujących mnie kolegów z samorządu lekarskiego oraz władzy jako takiej.

    W tej prośbie nie chodziło o moją krzywdę, bo to łaska współcierpienia z Panem Jezusem, ale drgnięcie serca chociaż u jednego kolegi-lekarza, bo dla Boga nie ma nic zakrytego, a każdy będzie rozliczony z tego co myśli, mówi i czyni.

    Po powrocie i szukaniu zaległych zapisów do edycji w ręku znalazło się pismo-prośba ze stycznia tego roku, bo chciałbym spotkać się „po ludzku” z sekretarzem Naczelnej Izby Lekarskiej, ale w dwóch odpowiedziach („Z wyrazami szacunku”) parafował coś, co mu napisali. Pokonałem pokusę ujawniania trwającej krzywdy z całkowitą bezsilnością wobec trwającego układu.

   W tamtym czasie nadeszła też odpowiedź od Rzecznika Praw Obywatelskich, a właściwie podszywającego się pod tą zaszczytną funkcję starszego specjalisty Grzegorza Heleniaka, który ma zadanie nie dopuszczania - jako Zespół Prawa Administracyjnego i Gospodarczego - jawnie skrzywdzonych do RPO.

    W długim piśmie informował mnie o moich prawach i o tym, że organy samorządu lekarskiego mają prawo dokonywania samodzielnej interpretacji „treści interesu publicznego”.

   W moim wypadku dokonują to osoby, które napadły na mnie, dokonały czynów karalnych, bo nie wolno rozpoznawać żadnej choroby zaocznie, a szczególnie psychicznej, powoływać komisji lekarskiej złożonej z nomenklatury samorządowej i badać w komisji bez przewodniczącego!

    Pan Grzegorz Heleniak z przykrością stwierdza, że „Rzecznik Praw Obywatelskich nie może udzielić mi oczekiwanej pomocy” i sygnuje to Biurem Rzecznika Praw Obywatelskich z wizerunkiem orła w koronie...

    Na ten moment czytam nauczanie Zbawiciela zapisane przez Marię Valtortę 22 czerwca 1946 podczas którego Nauczyciel został  z n i e w a ż o n y.*

    Pan Jezus prosi poruszonych incydentem z faryzeuszami „o zachowanie spokoju i o przebaczenie”, bo „w serca wzburzone nie może ani wniknąć słowo Boże, a ni wydać owoców”. Przy tym zaleca:

   << Zostawcie to Ojcu Mojemu i waszemu. Naśladujcie Mnie. Znoście to i wybaczajcie. To nie odpowiadaniem zniewagą na zniewagę przekonuje się nieprzyjaciół. (…) Ja znoszę zniewagi i przebaczam. Jestem łagodny, pokorny i pełen pokoju. Synowie gniewu nie mogą przebywać ze Mną (...). >>   Zważ, że ten tom wziąłem z półki (jeden z 16-tu) i otworzyłem na tej stronie!

    Tą intencję odczytałem następnego dnia przed wyjściem na wieczorną Mszę św. W drodze płynęła moja modlitwa i trwała dalej w wielkim cierpieniu w kościele przed Panem Jezusem na krzyżu. Nie mogłem się ukoić, bo znieważanie obejmuje już dzieci w szkole, żony i matki w zaciszu domowym, trwa w miejscach naszego zamieszkania i pracy oraz w mass-mediach.

    Ze mnie zrobiono szpiega, napuszczano na mnie mafię narkotykową, truto oparami rtęci, a w końcu zastosowano psychuszkę i zawieszono pr. wykonywania zawodu lekarza po badaniu „kontrolnym” przez kolegę w przychodni, który wkroczył bez słowa, zmierzył mi ciśnienie i wyszedł, a miał kilkustronicowy druk do wypełnienia!

    Nadal szkodzi mi się na różne sposoby i prowokuje..także przy pomocy udających głupich. W drodze na tą Mszę św. krzyczał taki moje nazwisko, a rano schodzący z piętra z wózkiem nie przepuścił mojej żony i powiedział słowo na „k....”.

   Specjalnie dano nam takiego sąsiada, który po naszym balkonie wchodził do wynajmowanego mieszkania oraz napadał bez powodu na swoją partnerkę, a nawet zaczął podnosić rękę na własne dziecko.

                                                                                                                                  APEL

* „Poemat Boga-Człowieka” ks. 4 c. 4 str. 125 Nauczanie w okolica jeziora. Kafarnaum.