W czasie snu znalazłem się w pomieszczeniu znajomej pielęgniarki, która mieszka 32 kilometry od mojego domu. Widziałem jak ma ustawione łóżko i jej cierpienie, bo była bardzo słaba i obolała...
Po przebudzeniu moja myśl pobiegła do Pana Jezusa z refleksją, że ja sam jestem taki słaby i mało odporny na grzechy. To dopiero początek mojego nowego życia (2-4 lata od nawrócenia się), a Szatan na takich działa z całą mocą. To jest pokazane także na chorobach, bo człowiek mało odporny zaatakowany przez gronkowca może umrzeć!
W przychodni pojawiła się refleksja: czy ja mogę jeszcze leczyć „normalnie” jako internista - reumatolog? Sam zobacz. Oto pierwsza pacjentka, od niedawna wdowa w średnim wieku, która wymaga rozmowy i pocieszenia, a w większych smutkach trzeba ją skierować do Matki Bożej, a nie zlecać tabletki uspokajające.
Teraz wchodzi kobiecinka, której biedę znam, bo tej rodzinie zawsze pomagałem z całego serca. Dzisiaj przyszła mi podziękować, bo otrzymała trochę pieniędzy za śmierć syna w wojsku i z tej „okazji” wręcza mi 50 tys....”za całokształt opieki”.
Nawet niepotrzebnie napłynęła do mnie zachęta (chyba od mojego Anioła Stróża): „gdy nie weźmiesz będą oklaski w Niebie!” Przecież ja wiem, że to była pułapka na moją bezinteresowność, która zostałaby bezpowrotnie zmarnowana...zapłatą po czasie, która wg demona "należała się"!
Nagle przypomniałem sobie, że ich babcia modli się także za mnie i nawet podkreśliłem, że krzywdę rodziny załatwiono właściwie dzięki jej modlitwie.
- Sam zobaczcie, co czyni siła modli...także dla mnie w odsunięciu pokusy, która zmarnowałaby dobro czynione z serca!
Kończę pracę, a dobry uczynek został wynagrodzony zarobkiem ze zbadania 3 kandydatów...na kierowców! Pielęgniarka potwierdziła, że w nocy była bardzo chora, a łóżko ma tak ustawione jak widziałem!
Na chwilkę wyskoczyłem do domu. Okazało się, że córka zdała egzamin...spojrzeliśmy sobie z żoną w oczy, a ja w nich wyczytałem: „miałeś rację, trzeba być ufnym w modlitwie". Dodała tylko, że tuż przed wyjściem córki odmówiła litanię do Ducha Świętego...
APEL